Siatkarze z Gdańska są świeżo po bardzo ważnym dla nich zwycięstwie. W ramach 14. kolejki PlusLigi pokonali Effector Kielce 3:0. Była to ich pierwsza wygrana od niespełna dwóch miesięcy. Zaprezentowali się dobrze zwłaszcza w ataku, w ważnych momentach umiejętnie omijali bądź obijali blok rywali. Grali efektownie i efektywnie a ich przewaga była widoczna również na kontrach. - Zaczęliśmy grać bardziej kombinacyjnie. Każdy z nas umie to przecież robić. Bawiliśmy się siatkówką, bo takie zagrania jak "pipe", czy przesunięte krótkie z Bartkiem Gawryszewski, to jest właśnie takie czerpanie radości z gry. Dawno tego nie było po naszej stronie siatki. Gdyby nie takie dwie, trzy moje pomyłki, gra funkcjonowałaby prawie idealnie. Mimo tego, że przeciwnicy nas dochodzili, to my kontrolowaliśmy cały czas sytuację - ocenił spotkanie przyjmujący drużyny z Pomorza, Krzysztof Wierzbowski.
Nową sytuacją dla podopiecznych Radosława Panasa była praca z psychologiem sportowym.- Na razie wydaje się, że to przyniosło pozytywne efekty. Coś w końcu ruszyło w naszym zespole. Myślę, że to wszystko zostało fajnie połączone. Przerwa świąteczna dała nam czas na złapanie oddechu, którego potrzebowaliśmy. Przegraliśmy sześć meczów z rzędu. Gdyby nie przerwa, to kolejne spotkanie też mogłoby zakończyć się naszą przegraną i dalej byśmy brnęli w złą stronę. A tak, to przez moment zapomnieliśmy o siatkówce. Potem był wyjazd do Cetniewa, sparing z zespołem z Bydgoszczy i spotkanie z psychologiem w między czasie. Na pewno to wszystko razem pomogło w tym, aby odpowiednio się zaprezentować - twierdzi były zawodnik AZS Politechniki Warszawskiej.
Zdaję się, że sytuacja w obozie Lotosu Trefla Gdańsk zmieniła się diametralnie. Nastawienie zespołu oraz postawa na boisku wskazują, że ekipa z Bielsko-Białej nie będzie miała łatwej przeprawy.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
BBTS Bielsko-Biała w ostatniej kolejce uległ ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle. Wynik 3:0 dla wicemistrza kraju mówi sam za siebie. Mecz bez historii i bez zbytniego udziału podopiecznych Janusza Bułkowskiego. Ekipie beniaminka nie pomógł nawet powrót do składu lidera, Jose Luisa Gonzaleza. Faktem jednak jest, że cele obu zespołów na ten sezon są nieco inne i tak naprawdę drużyna znad Bałtyku będzie bardziej w zasięgu BBTS-u aniżeli team Sebastiana Świderskiego. Siatkarze ze Śląska zajmuję ostatnie miejsce w lidze i aby liczyć się jeszcze w walce o play-offy spotkanie w hali 100-lecia muszą po prostu wygrać. Mają w swoich szeregach rzemieślników, którzy mogą ten cel osiągnąć. Doświadczenie Grzegorza Kokocińskiego czy dobra forma rozgrywającego Macieja Fijałka mogą sprawić pewne problemy gospodarzom. Czy to jednak wystarczy na zatrzymanie rozpędzających się gdańskich lwów?
Lotos Trefl Gdańsk - BBTS Bielsko-Biała /sobota 11.01.2014 godz. 17:00