Puchar CEV kobiet: Ukrainki niegościnne - relacja z meczu Chimik Jużnyj - BKS Aluprof Bielsko-Biała

BKS Aluprof rozpoczął walkę o półfinał rozgrywek Pucharu CEV. W pierwszym, wyjazdowym starciu z ukraińskim Chimikiem Jużnyj bielszczanki przegrały gładko 0:3. O awans będzie teraz trudno.

Nie tak z pewnością wyobrażały sobie przebieg pierwszego meczu ćwierćfinału rozgrywek pucharu CEV podopieczne Mirosława Zawieracza. Po pokonaniu ASPTT Miluza oraz Olympiakosu Pireus bielskie siatkarki trafiły w drabince pucharowej na ukraiński Chimik Jużnyj, który do potentatów w Europie z pewnością nie należy. Za Ukrainkami przemawiał natomiast w pierwszym meczu atut własnego parkietu i doping ponad tysiąca widzów.

Złożona głównie z rodzimych zawodniczek ekipa Chimika od początku spotkania postawiła bielszczankom trudne warunki. Szybka i pewna gra dały wysokie prowadzenie już na pierwszej przerwie technicznej (8:3). Ukrainki dominowały w ataku, a polski zespół nie był w stanie zbliżyć się do rywalek (14:9, 17:13). Najbliżej dogonienia przeciwnika Aluprof był przy stanie 18:15, ale miejscowe nie pozwoliły sobie na roztrwonienie przewagi. Ostatecznie triumfowały w inauguracyjnej odsłonie do 17.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Dopiero w drugim secie w hali Olymp przebudził się team Mirosława Zawieracza. Bielszczanki, które w ostatniej kolejce ligowej w kapitalnym stylu ograły mocny Tauron Banimex Dąbrowa Górnicza, zaczynały przypominać zespół z tamtego meczu. Szybkie 5:0 na początku dla BKS-u dawało nadzieję na nawiązanie rywalizacji z Chmikiem. Później jednak znów coś zacięło się w grze gości, a do głosu doszły atakujące Ukrainki (11:11). Gdy do dobrego ataku gospodynie dołożyły jeszcze blok (wyróżniała się w tym elemencie Irina Truszkina), wyszły na prowadzenie. Na drugiej przerwie technicznej było już 16:12 i scenariusz z pierwszego seta w końcówce powtórzył się.

Bielskie siatkarki w starciu z Chimikiem tylko spoglądały na uciekające piłki i punkty
Bielskie siatkarki w starciu z Chimikiem tylko spoglądały na uciekające piłki i punkty

Trzecia odsłona, tak jak końcówka drugiej, zaczęła się źle dla polskiego zespołu. Nieporadność bielszczanek rywalki konsekwentnie wykorzystywały. Przy stanie 17:11 było już wiadomo, że BKS wyjedzie z Ukrainy z niekorzystnym rezultatem. Od stanu 24:15 bielszczanki zdobyły wprawdzie pięć kolejnych "oczek", ale było już za późno na odrobienie wszystkich strat. Ostatecznie Aluprof przegrał 0:3 i z takim wynikiem wróci do Polski. Rewanż zostanie rozegrany 22 stycznia w hali przy ulicy Karbowej w Bielsku-Białej.

Chimik Jużnyj - BKS Aluprof Bielsko-Biała 3:0 (25:17, 25:18, 25:20)

Chimik: Nowgorodczenko, Perwuchina, Harelik, Truszkina, Sawenczuk, Kodola, Stepanczuk (libero) oraz Kalczenko.

BKS: Szymańska, Lis, Beier, Horka, Nikić, Ciaszkiewicz-Lach, Wojtowicz (libero) oraz Pelc, Strózik, Wilk, Łyszkiewicz.

Widzów: 1200

Sędziowie: Salvis Kurtiss (Łotwa), Maxim Berdnikow (Rosja)

Komentarze (0)