Na inaugurację sezonu PGE Skra 3:1 pokonała Trefl Gdańsk, prezentując jednak formę daleką od ideału. Jak wyjaśnia przyjmujący mistrzów Polski Dawid Murek pierwsze spotkanie sezonu było dla jego drużyny wielką niewiadomą, ponieważ cykl treningowy podporządkowany jest spotkaniom Ligi Mistrzów. - To nie oznacza, że odpuszczamy wcześniejsze spotkania. Oczywiście mamy zamiar je wygrać - podkreśla jednak siatkarz w rozmowie z Gazetą Wyborczą.
Murek w Bełchatowie będzie miał inną rolę niż w poprzednich klubach, będzie się mniej koncentrował na ataku, a więcej na przyjęciu i na obronie. - Na pewno będę atakował mniej niż w Jastrzębiu, bo naszą armatą jest Mariusz Wlazły. A przecież jest jeszcze Stephane Antiga, który świetnie rozumie się z Miguelem Falascą - wyjaśnia, nie ukrywając jednak, że jak każdy siatkarz, najbardziej lubi atakować.
Zdaniem zawodnika, absencja Stephane Antiga będzie dla bełchatowskiej drużyny dość dużą stratą, gdyż na Francuzie opiera się przyjęcie zagrywki obrona i atak. - Nie wolno jednak ryzykować jego zdrowia - podkreśla Murek, przypominając, że Antiga mogą z powodzeniem zastąpić Kurek lub Bąkiewicz.
W sobotnim spotkaniu z akademikami spod Jasnej Góry Murek stanie naprzeciwko swojego byłego zespołu. Jak jednak mówi, sentymentu nie odczuwa. - Na pewno coś w głowie siedzi, ale takie mecze to już rutyna. Teraz jestem zawodnikiem Skry i zrobię wszystko, żeby to ona odnosiła sukcesy - mówi w rozmowie z Jarosławem Bińczykiem z Gazety Wyborczej.