Bydgoszczanie przed sobotnim spotkaniem są w zdecydowanie gorszej sytuacji niż ich najbliższy rywal. W ostatnich dniach siatkarze Transferu odpadli z rywalizacji o Puchar Polski, bowiem zdecydowanie lepszy okazał się AZS Częstochowa, a w lidze muszą nadrabiać straty do czołowej ósemki, gwarantującej start w play-off. Ponadto w ich składzie po raz kolejny zabraknie kontuzjowanych od dłuższego czasu Yassera Portuondo oraz środkowego Miłosza Zniszczoła.
- Od czasu, kiedy przyszedł trener Heynen, to u nas nie ma żelaznej szóstki. Trener rotuje składem, a każdy stara się wejść na boisko i pomóc drużynie. Dotychczas dobrze to funkcjonowało, ale wiadomo, że nie będziemy zawsze wygrywać. Nie od razu, w praktycznie miesiąc będziemy wszystkich lać. Czasami brakuje nam jeszcze chłodnej głowy i dlatego wynik był taki, jaki był - zapowiada w rozmowie ze SportoweFakty.pl libero zespołu Tomasz Bonisławski.
W znacznie lepszych humorach do sobotniej rywalizacji przystąpią siatkarze z południa Polski. Zwłaszcza, że ostatnio udało im się awansować do półfinału Ligi Mistrzów, gdzie zmierzą się z aktualnym mistrzem Polski - Asseco Resovią Rzeszów. Natomiast w ćwierćfinale Pucharu Polski czeka na nich jedna z rewelacji rozgrywek - Cerrad Czarni Radom. Jedyną negatywną rzeczą dla podopiecznych Lorenzo Bernardiego będą oczywiście męczące podróże.
Najbliższy pojedynek będzie miał też jedną ciekawostkę. Do bydgoskiej hali po kilku miesiącach przerwy powraca rozgrywający Michał Masny, który przez poprzednie lata udanie reprezentował barwy miejscowej ekipy. Po ostatnim sezonie, tak jak większość z kluczowych zawodników tamtej drużyny, wybrał grę w znacznie bogatszym klubie. - Podpisałem umowę, ponieważ klub zapewnia mi dalszy rozwój, grę o najwyższe cele, występy w Lidze Mistrzów, pierwszy raz w mojej karierze - mówił latem Masny.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
Transfer Bydgoszcz - Jastrzębski Węgiel / sob. 25.01.2014 godz. 17:00