Bartłomiej Bołądź: Największa presja była na początku sezonu
Młody atakujący Czarnych zaliczył kolejny bardzo dobry mecz. W ogóle nie widać po nim presji związanej z występami na najwyższym poziomie. - Staram się o tym nie myśleć i tego nie odczuwać - mówi.
Bołądź zgadza się ze stwierdzeniem, iż bardzo ważna dla rezultatu starcia była premierowa, wygrana przez jego zespół, odsłona. Decydujące fragmenty obie drużyny rozgrywały na przewagi, a ostateczny wynik wyniósł 35:33. - W końcówce pokazaliśmy charakter i myślę, że to było bardzo istotne, aby wygrać ten mecz - zauważa.
Do środowego pojedynku beniaminek PlusLigi przystąpił po porażce z Effectorem. - Myślę, że w porównaniu ze spotkaniem w Kielcach poprawiliśmy się w każdym elemencie. Z tego się najbardziej cieszymy, że przełamaliśmy się w tym meczu - podkreśla siatkarz.
Po atakującym nie widać żadnej presji, związanej z debiutanckimi występami na parkietach ekstraklasy. W bieżącym sezonie zdobył już nawet statuetkę dla najlepszego zawodnika spotkania - w wyjazdowym starciu z Politechniką Warszawską. Na parkiecie pojawił się już jednak w pierwszym pojedynku rozgrywek, z ZAKSĄ. - Największą presję czułem w pierwszym meczu, rozegranym w Kędzierzynie-Koźlu - przyznaje. Dobre wejście z kwadratu dla rezerwowych zaliczył także przeciwko mistrzowi Polski. - Sporo nerwów było również w spotkaniu inaugurującym nasze występy przed własną publicznością, z Resovią. Teraz staram się o tym nie myśleć i nie odczuwać takiej presji, tylko po prostu dawać z siebie wszystko i niczym się nie martwić - zaznacza.Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!