- Spodziewaliśmy się trudnego meczu. Szczerze mówiąc, to przez pierwsze dwa sety nie graliśmy źle, ale w decydujących momentach popełniliśmy sporo głupich błędów. Nasi rywale lepiej wykorzystywali kluczowe momenty w grze. Dobrze dla nas, że pomimo gorszego dnia udało nam się wrócić do gry po nieudanym początku - stwierdził po przegranym spotkaniu (2:3) Nicolas Uriarte.
Argentyński rozgrywający rozegrał w środę udane zawody w najciekawszym meczu PlusLigi. Nieco gorzej spisał się jego rodak Facundo Conte, który przebywał na boisku przez niespełna trzy sety.
- Co prawda przegraliśmy i nie wykorzystaliśmy nadarzającej się okazji do zwycięstwa, ale wywalczyliśmy cenny punkt. Żeby wygrywać mecze z tego typu rywalami, to musimy grać o wiele, wiele lepiej. Myślę, że w najbliższych dniach czeka nas sporo pracy na treningach - przyznał zawodnik reprezentacji Argentyny.
W czasie dziesięciominutowej przerwy kibice zgromadzeni w jastrzębskiej hali zastanawiali się, czy PGE Skra Bełchatów będzie w stanie odwrócić losy spotkania.
- Nie straciliśmy wiary i cieszę się, że pomimo dwóch przegranych setów potrafiliśmy odnaleźć właściwą drogę w tym meczu. Kiedy coś ci się nie udaje, to ważne abyś umiał przełamać swoją niemoc. Koniec końców, to oni wygrali mecz, ale trzeba pamiętać, że byliśmy bardzo blisko zwycięstwa - zaznaczył syn legendy argentyńskiej siatkówki.
W trzecim secie szkoleniowiec gości Miguel Falasca zdecydował się od początku wprowadzić francuskiego przyjmującego Stephane Antigę.
- Mamy bardzo szeroki skład i w odpowiednim momencie każdy potrafi wejść na boisko i wspomóc kolegów. Kiedy ktoś ma zły dzień, to nasz trener zawsze ma kogo przywołać z ławki dla rezerwowych - stwierdził rozgrywający Albicelestes. - W meczu przeciwko Jastrzębskiemu wszedł Stephan i to on wyprowadził nas na właściwe tory. Wniósł sporo ożywienia, spokoju i zaufania w nasze poczynania - dodał Uriarte.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!