Dawid Murek po przegranej z Czarnymi Radom: Ciężko się podnieść po takiej porażce

Siatkarze AZS-u Częstochowa na własne życzenie przegrali po pięciosetowej rywalizacji z Cerradem Czarnymi Radom. – Ciężko się podnieść po takiej porażce – podkreśla kapitan Akademików, Dawid Murek.

Wśród częstochowian nadal tli się nadzieja na awans do rundy play-off siatkarskiej PlusLigi. Podopieczni Marka Kardosa mają jednak bardzo cienki margines błędu i nie mogą w zasadzie pozwolić sobie już do końca rundy zasadniczej na porażki.

Akademicy wzięli sobie najwyraźniej do serca te słowa i w pierwszych dwóch setach spotkania z Cerradem Czarnymi Radom kompletnie zdominowali beniaminka rozgrywek, którego niedawno okrzyknięto "czarnym koniem" PlusLigi.

Częstochowianie grali, jak z nut i w trzeciej odsłonie po odrobieniu sześciopunktowej straty mogli zgarnąć trzy punkty. Więcej zimnej krwi zachowali jednak radomianie, którzy po zwycięstwie w trzeciej partii złapali wiatr w żagle i ostatecznie wyjechali spod Jasnej Góry z kolejnym zwycięstwem. Po spotkaniu częstochowianom towarzyszyły minorowe nastroje.

- Jest duże rozczarowanie, bo po pierwszych dwóch setach marzyliśmy, by wygrać ten mecz. Chcieliśmy, by trzy punkty zostały w Częstochowie, a ostatecznie jest tylko jeden. Najbardziej tego żałujemy, bo przez pierwsze dwa sety graliśmy bardzo dobrze, jak na nasze możliwości. Potem nie wiem, czy ta dziesięciominutowa przerwa nie wybiła nas troszeczkę z rytmu, bo weszliśmy gorzej w trzeciego seta. Rezultatem tego była walka na przewagi, gdzie też mogliśmy go rozstrzygnąć na naszą korzyść. Niestety, nie udało się. Potem, już konsekwencją naszej słabszej gry była dalsza część meczu. Bardzo szkoda, bo byliśmy w stanie chyba wygrać z zespołem z Radomia. Wiedzieliśmy, że rywale mają swoje problemy i chcieliśmy to wykorzystać - żałował straconej szansy kapitan częstochowskiej ekipy, Dawid Murek.

Akademicy w ciągu zaledwie czterech dni zaprezentowali dwa zgoła odmienne oblicza. W środę w spotkaniu w Olsztynie podopieczni Marka Kardosa spisali się katastrofalnie i zasłużenie polegli w trzech setach. W sobotę częstochowianie zagrali już znacznie lepiej, ale nie wystarczyło to do zwycięstwa, które podtrzymałoby nadzieje na awans do ósemki. - Przyzwyczailiśmy już chyba kibiców i samych siebie do tego, bo nie potrafimy tego nawet wytłumaczyć. Raz gramy bardzo słaby mecz, a w kolejnym wychodzimy na boisko i ta gra nawet fajnie wygląda. Ale co z tego, skoro wynik i tak nie jest po naszej myśli. Przegrywamy kolejny mecz i ciężko się podnieść po takiej porażce, bo byliśmy w stanie wygrać i to było chyba widać na boisku - podkreśla kapitan Akademików.

Dwie kolejne przegrane praktycznie przekreśliły szansę częstochowskiego zespołu na awans do rundy play-off. Murek podkreśla, że drużyna nie składa jeszcze broni, ale trudno przypuszczać, by zespół Marka Kardosa był w stanie pokonać ligowych potentatów, bo w kolejnych kolejkach naprzeciw AZS-u staną kolejno Asseco Resovia Rzeszów, ZAKSA Kędzierzyn-Koźle i PGE Skra Bełchatów.

- Na pewno te porażki oddalają nas od tego celu i atmosfera się nie poprawia. Po takich przegranych meczach człowiek się dołuje, a te wszystkie porażki na pewno jeszcze bardziej dołują. Trzeba jednak wierzyć do końca. Mamy jeszcze przed sobą kilka kolejek. Gramy już z górą tabeli i tutaj nie ma się co stresować. Trzeba wyjść na boisko i po prostu bawić się siatkówką. Miejmy nadzieję, że będziemy grali lepiej - dodaje 36-latek.

Dodatkowo sytuacji AZS-u nie ułatwiają różnego rodzaju problemy, które w ostatnich tygodniach doświadczają zespół. W minionym tygodniu z klubem pożegnali się Michał Bąkiewicz, który ze względu na problemy zdrowotne musiał zawiesić sportową karierę oraz Michał Kamiński, z którym rozwiązano umowę za porozumieniem stron. Tym samym skład Akademików znacznie się uszczuplił i w chwili obecnej Marek Kardos ma do dyspozycji zaledwie dwunastu zawodników, z czego Michał Kozłowski dopiero wraca do gry po kontuzji.

- To są decyzje, których nie ma co komentować. Michał podjął taką decyzję i nie trzeba tego komentować. Po prostu trzeba to uszanować. Trudno mi się na ten temat wypowiadać. Tak naprawdę powinny władze klubu to zrobić, bo o to w tym chodzi. My jesteśmy zawodnikami i robimy po prostu swoje - puentuje Dawid Murek.

Dawid Murek nie ukrywa, że ciągłe porażki nie najlepiej wpływają na psychikę częstochowskiego zespołu
Dawid Murek nie ukrywa, że ciągłe porażki nie najlepiej wpływają na psychikę częstochowskiego zespołu

[b]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

[/b]

Komentarze (0)