Zmiany kadrowe (zagrali Bartosz Węgrzyn i Przemysław Golec) nie sprawiły, że atmosfera na boisku uległa radykalnej zmianie. Siatkarze Avii nadal sporadycznie zagrzewali się do walki, choć mieli od kogo się uczyć, bo rezerwowi gracze SMS-u przy każdej swojej zagrywce dopingowali kolegów z drużyny, a po każdym zdobytym punkcie cieszyli się, jak ze zwycięstwa. Po świdnickiej stronie siatki tylko w końcówce partii widać było emocje, ale wymuszone, bo młodzi rywale grali do końca i niewiele brakowało, a zdobyliby swojego pierwszego seta w sezonie.
Emocji brakowało nie tylko na parkiecie, także na trybunach panowała wręcz grobowa cisza, a frekwencja - w stosunku do ostatniego spotkania - spadła o połowę. Spotkanie obejrzało zaledwie trzystu kibiców...
Niemniej zawodnicy Krzysztofa Lemieszka stanęli na wysokości zadania i wygrali mecz w trzech setach. W każdej partii to świdniczanie rozdawali karty, od początku przejmując inicjatywę na boisku. W pierwszym secie prowadzili już 18:12, ale wejście Marcina Kurka trochę pokrzyżowało im plany - goście odrobili straty i w końcówce byli nawet blisko wyrównania (24:23). Szalę zwycięstwa na stronę Avii przechylił Marcin Malicki, skutecznie blokując i zdobywając zwycięski punkt.
Jeszcze bliżej sukcesu młodzież ze Spały była w drugiej partii. Avia od stanu 19:15 seriami traciła punkty i na tablicy pojawił się rezultat 23:23 W końcówce zimne głowy zachowali Marcin Jarosz i Bartosz Węgrzyn, którzy blokiem zdobyli ostatni punkt.
Trzecia odsłona wyglądała podobnie - prowadzenie gospodarzy 17:13, 19:15 i znowu moment dekoncentracji (23:22). Na szczęście i tym razem świdniczanom udało się zwyciężyć.
Trener Krzysztof Lemieszek zdawał sobie sprawę, iż nie był to dobry mecz w wykonaniu jego zespołu, ale dobrze, że go wygrali. Zdaniem szkoleniowca cały czas widać, że zawodnicy nie tworzą drużyny. Słabo spisują się w polu zagrywki, także świdnicki blok nie jest najlepszy. Podobno na treningach zawodnicy popisują się dużą precyzją, ale gdy słyszą pierwszy gwizdek – ich dyspozycja się kończy. Lemieszek ma nadzieję, że siatkarze Avii wkrótce przełamią tę niemoc meczową i zaczną grać zgodnie z założeniami.
W opinii przyjmującego Avii, Marcina Jarosza SMS nie był wcale taki mocny, to świdniczanie na razie nie grają tak, jak powinni. Najważniejsze, że zespół wygrał i zainkasował trzy punkty. Gdyby przytrafiła się przegrana na swoim parkiecie, to byłaby prawdziwa tragedia. Zawodnik twierdzi, że w Świdniku powstała dobra drużyna, której brakuje umiejętności gry zespołowej. Zespół musi stanowić monolit.
Także Mariusz Kowalski podkreśla, że gra Avii jest jeszcze daleka od oczekiwań. Po raz kolejny potwierdza się teza, że świdniczanie nie są mocni psychicznie, a w trudnych chwilach strach zagląda im w oczy.
AVIA ŚWIDNIK – SMS PZPS SPAŁA 3:0 (25:23, 26:24, 25:23)
AVIA: Golec, Żurek, Jarosz, Pawłowski, Węgrzyn, Malicki, Kowalski (libero) oraz Kurek, Baranowski, Wójcicki
SMS: Włodarczyk, Naliwajko, Surma, Fitrzyk, Hebda, Grzywacz, Kaczmarek (libero) oraz Nożewski, Walczykowski
Widzów: 300