Wziąć rozwód z kryzysem - zapowiedź meczu ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Lotos Trefl Gdańsk

Podopieczni Sebastiana Świderskiego wygrali zaledwie jedno z czterech ostatnich spotkań. Z kolei gdańszczanie mają za sobą trzy kolejne porażki.

- Niektórzy zawodnicy chyba zbyt szybko uwierzyli, że są gwiazdami lub tak myślą od dawna. To, czy ktoś jest gwiazdą, trzeba zademonstrować na boisku. Jeżeli nie jest się gwiazdą, realizuje się taktykę, a my kompletnie tego nie zrobiliśmy - powiedział trener ZAKSY, Sebastian Świderski, po sensacyjnej przegranej 0:3 z Effectorem Kielce w 19. kolejce PlusLigi.

Klęskę poniesioną przez kędzierzynian w stolicy województwa świętokrzyskiego ciężko nazwać wypadkiem przy pracy, ponieważ aktualni wicemistrzowie Polski zakończyli sukcesem zaledwie jeden z czterech meczów. Po niespodziewanej wpadce z Transferem Bydgoszcz i kompromitacji w Bełchatowie, siatkarze z Opolszczyzny w pewnym stopniu odzyskali zaufanie kibiców, pokonując 3:0 AZS Politechnikę Warszawską. Przegrana trzy dni później w Kielcach sprawiła jednak, że na ekipę z Kędzierzyna-Koźla ponownie posypały się gromy.

Lawina ostatnich niepowodzeń sprawia, iż starcie z Lotosem Treflem Gdańsk będzie dla ZAKSY nie tylko walką o trzy punkty, ale również pierwszym krokiem od ponownego zyskania w oczach własnych fanów. Realizacja obu zadań wcale nie musi okazać się łatwym procesem, ponieważ prawdopodobnie po raz kolejny niezdolni do gry będą środkowi Łukasz Wiśniewski oraz Jurij Gladyr. - Najprawdopodobniej będziemy musieli radzić sobie bez obydwu, choć wszystko okaże się na porannym rozruchu. Łukasz zmaga się z naciągniętą łydką. Uraz Jurka jest poważniejszy, gdyż ma on kłopoty z operowanym kolanem - wyjaśnia Świderski.

W związku z tym bardzo możliwe, że po raz kolejny w wyjściowym składzie znajdzie się 20-letni Maciej Polański, dopiero "smakujący" rywalizacji na najwyższym poziomie rozgrywkowym. Jego postawa pozostaje więc zagadką, tak samo jak to, czy na parkiecie pojawi się Grzegorz Bociek. W piątek do klubu dotarła bowiem informacja, że Sąd Odwoławczy przy PZPS uchylił wstrzymanie wykonania swoich decyzji. Jedną z nich było zawieszenie atakującego na cztery spotkania.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Z obozu Lotosu Trefla nie wypływają żadne wieści na temat ewentualnych problemów kadrowych. Brak absencji nie do końca idzie jednak w parze z osiąganymi wynikami. Trzy ostatnie ligowe potyczki zakończyły się dla gdańszczan totalnymi niepowodzeniami, ponieważ nie wywalczyli oni nawet jednego punktu. Ich rywalami byli kolejno Indykpol AZS Olsztyn, Cerrad Czarni Radom i Asseco Resovia Rzeszów.

Zespół Radosława Panasa, podobnie zresztą jak ZAKSA, nie posiada w obecnym sezonie wyraźnego lidera. Forma poszczególnych zawodników mocno faluje, dlatego też wyniki osiągane przez zawodników z Pomorza rzadko są satysfakcjonujące. Najciekawszym aspektem personalnym sobotniego widowiska jest powrót na stare śmieci Jakuba Jarosza, który reprezentował barwy zespołu z Kędzierzyna-Koźla przez cztery sezony, w latach 2006-2008 i 2009-2011. Lokalni kibice nie zawsze byli usatysfakcjonowani jego postawą, więc nadarza mu się dobra okazja do przypomnienia o swoich niemałych możliwościach.

Zarówno ZAKSA, jak i Lotos potrzebują punktów jak tlenu. Wobec kilku ostatnich niepowodzeń podopiecznych Świderskiego, każdy ich ruch jest obecnie bacznie śledzony przez drużyny z Olsztyna i Radomia, które tracą do zajmujących 4. pozycję kędzierzynian odpowiednio 2 i 4 "oczka". Z kolei ekipa z Gdańska (8. lokata) ciągle balansuje na granicy awansu do fazy play-off. Sytuacja na miejscach 8-11 jest jednak bardzo wyrównana, a każdy wywalczony punkt może się okazać na wagę złota. Pewno jest tylko jedno: ktoś zaliczy upadek, który będzie miał więcej niż jednego beneficjenta.

Porównanie zespołów:

ZAKSA Kędzierzyn-KoźleLotos Trefl Gdańsk
17 meczów (11-6) 18 meczów (6-12)
33 pkt 19 pkt
4. miejsce 8. miejsce

[b]ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Lotos Trefl Gdańsk, sobota (8 lutego), godz. 17:00

[/b]

Źródło artykułu: