Horror w Ostrołęce - relacja z meczu Energa Pekpol Ostrołęka - ASPS Avia Świdnik

Świadkami pięciosetowego spotkania byli kibice w Ostrołęce. Ostatecznie górą okazali się podopieczni Marcina Jarosza, którzy zdobyli bardzo ważne dwa punkty.

Stawka pojedynku w Ostrołęce była ogromna. Obie drużyny w niedzielnym starciu zagrały w okrojonym składzie. W ekipie z Mazowsza brakowało Jakuba Kowalczyka oraz Macieja Krzywieckiego. W obozie przyjezdnych z kolei nie zagrał Michał Stępień, którego w pierwszej szóstce zastąpił Michał Baranowski.

Początek spotkania należał niespodziewanie do gości ze Świdnika, którzy po asie serwisowym Jakub Peszko prowadzili 5:2. W kolejnych minutach przyjezdni nie zwalniali tempa i na pierwszej przerwie technicznej prowadzili 8:3. Miejscowi mieli problemy z dokładnym przyjęciem. Na dodatek kilka błędów w ataku popełnił  Łukasz Owczarz. W drużynie Avii aktywny był wspomniany Peszko, który wyprowadził gości na 7-punktowe prowadzenie (7:14). Ambitni gospodarze nie zamierzali składać broni i zdołali odrobić straty (17:18). Ostatecznie w końcówce więcej zimnej krwi zachowali przyjezdni, którzy po skutecznym bloku triumfowali w pierwszej partii.

Druga odsłona ponownie rozpoczęła się od dominacji podopiecznych Marcina Jarosza. Goście nękali rywali swoją mocną zagrywką, z którą nie mogli sobie poradzić siatkarze Pekpolu. Zawodnicy Andrzeja Dudźca byli słabsi od rywali w każdym elemencie siatkarskiego rzemiosła. Rozpędzona Avia poszła za ciosem i z minuty na minutę powiększała przewagę. Imponował niezawodny Jakub Peszko, który po skutecznym ataku z prawego skrzydła wyprowadził przyjezdnych na prowadzenie 18:13. Drugiego seta zakończył pewnym zbiciem Wojciech Pawłowski.

Zdając sobie sprawę z powagi sytuacji, siatkarze z Ostrołęki w kolejnym secie zaczęli grać o wiele bardziej zmobilizowani i zdeterminowani. Na efekty metamorfozy nie trzeba było długo czekać. Już na pierwszej przerwie technicznej gospodarze prowadzili 8:3. Dobrze w obozie miejscowych zaczął funkcjonować blok, coraz lepiej również spisywał się Łukasz Owczarz, do którego kierowana była większość piłek. Na wyróżnienie w szeregach Pekpolu zasługuje również przyjmujący Grzegorz Białek. Ostatecznie po błędzie własnym rozgrywającego Avii, ekipa z Ostrołęki triumfuje w trzeciej partii do 18.

W kolejnej odsłonie stroną dominującą w dalszym ciągu byli siatkarze z Ostrołęki, którzy chcieli za wszelką cenę doprowadzić do tie-breaka. Zespół ze Świdnika nie miał recepty jak ominąć blok gospodarzy. Na dodatek zawodnicy Marcina Jarosza zaczęli popełniać proste, niewymuszone błędy. Po jednym z nich Pekpol osiągnął pięć punktów przewagi 17:12. Ekipa z Mazowsza nie straciła ciężko wypracowanej przewagi i w znakomitym stylu doprowadziła do piątego seta.

W tie-breaku Avia wróciła do gry. Praktycznie cały set był bardzo wyrównany, gra toczyła się punkt za punkt i żadna ze stron nie potrafiła wypracować sobie większej przewagi. W decydujących chwilach odsłony sprawy w swoje ręce wziął Jakub Guz, który zapewnił drużynie ze Świdnika bardzo ważne dwa punkty.

Energa Pekpol Ostrołęka - ASPS AVIA Świdnik 2:3 (21:25, 20:25, 25:18, 25:15, 13:15)

Pekpol: Obrębski, Szczygielski, Boruch, Owczarz, Przybylski, Białek, Mihułka, (libero) oraz Wierzbicki

Avia: Guz, Peszko, Szaniawski, Misztal, Baranowski, Pawłowski, Głód (libero) oraz Gonciarz, Zalewski, Kołodziejczyk

MVP: Jakub Peszko

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Źródło artykułu: