Nadchodzi nasz czas! - rozmowa z Michałem Żurkiem, libero Indykpolu AZS Olsztyn

O pokoleniu młodych polskich libero, świetnej atmosferze w drużynie z Olsztyna czy zimnej hali Urania portalowi SportoweFakty.pl opowiada Michał Żurek, zawodnik Indykpolu AZS.

Piotr Dobrowolski: Spodziewaliście się tak łatwego i gładkiego zwycięstwa w Radomiu?

Michał Żurek: Dla mnie to na pewno nie był łatwy mecz, dla nas jako drużyny również, dlatego nie zgadzam się ze stwierdzeniem, że zwycięstwo przyszło łatwo. Z jednej strony kontrolowaliśmy to spotkanie, bo w końcówkach "odpalaliśmy", ale z drugiej jedna, dwie akcje zadecydowały o tym, że to my wygraliśmy.

W sektorze gości wspierała was liczna grupa fanów...

- Na pewno super atmosfera, sporo naszych kibiców przyjechało. Jeżeli chodzi o Radom, to widać było w trzecim secie, gdy "otworzył" się klub kibica, że jest tutaj fajna atmosfera.

W wielu sytuacjach mocno iskrzyło pod siatką. Rzeczywiście aż tak duży ładunek emocjonalny miało to spotkanie?

- Myślę, że spotkali się mężczyźni, którzy wiedzą, o co grają. Nikt nie chciał odpuścić, zarówno jedni, jak i drudzy. My mieliśmy w pamięci przegraną z Czarnymi w pierwszej rundzie, a oni bardzo dobrze grają we własnej hali i słyną z tego, że walczą z każdym zespołem. To mogło się więc podobać.

W zeszłym tygodniu Piotr Hain powiedział dla portalu SportoweFakty.pl, że w fazie play-off chciałby trafić na ZAKSĘ. Ty również?

- Nie wiem, czy Piotrek mówił o czwartym, czy o piątym miejscu. Mamy oczywiście szanse na czwarte, ale na razie skupiamy się na tym, aby to piąte utrzymać i wygrać jeszcze najwięcej jak się da w tej rundzie. To jest plan na teraz, robimy swoje. Jeżeli uda się wejść do "czwórki", to wszyscy będą zadowoleni. W przypadku zajęcia czwartej czy piątej lokaty na tę chwilę i tak trafilibyśmy na ZAKSĘ, tak że podchodzimy do tego wszystkiego na spokojnie.

Na obecną chwilę spisujecie się zdecydowanie powyżej oczekiwań ekspertów i obserwatorów. Liczyłeś na aż tak świetną rundę zasadniczą w waszym wykonaniu?

- Może aż tak dobrą to nie, ale wiedziałem, że mamy trzech bardzo dobrych, doświadczonych zawodników. Nie przez przypadek zdobywa się siedem medali mistrzostw Polski i nie przez przypadek jest się wicemistrzem świata. Do tego doszło trzech chłopaków, którzy byli w kadrze B i walczyli o Uniwersjadę, i Rafał Buszek, który po tym sezonie spokojnie powinien być w reprezentacji. Dochodzą do nas takie sygnały, wiemy, że jest świetnym siatkarzem i w końcu pokazuje pełnię swoich możliwości.

Libero AZS-u prezentuje coraz lepszą formę
Libero AZS-u prezentuje coraz lepszą formę

Widać w waszych szeregach odpowiednią "chemię", wzajemne wsparcie.

- To cieszy wszystkich. Docierają do nas sygnały od prezesa, od sponsorów, że w końcu mamy drużynę, że jeden za drugim idzie i walczy. Nie będę ukrywał, że w takiej atmosferze fajnie się trenuje i gra, nie tylko wygrywa, ale i przegrywa.

Na pozycji libero w drużynach PlusLigi pojawia się coraz więcej młodych zawodników...

- Może powiem nieskromnie, ale idzie nasz czas, czyli Damiana Wojtaszka, Pawła Zatorskiego i, miejmy nadzieję, mój. Rozmawiałem z Adamem Kowalskim i widać, że ten pierwszy sezon w PlusLidze jest trudny dla każdego libero, bo trzeba grać, nie ma zmiany, to nie jest rozegranie czy inna pozycja, na której można dokonać jakiejś roszady. To jest bardzo wymagająca pozycja, a on robi swoje, fajnie gra i Czarni na pewno będą mieli z niego wiele pożytku i radości.

Hala Urania słynie z tego, że jest najzimniejszą w Polsce. Jak sobie radzicie z panującym w niej chłodem?

- Generalnie rezerwowi stawiają sobie grzałkę, to dość słynny obrazek, i przez to jest im trochę cieplej. My się śmiejemy, że na wyjazdach pierwszy raz od dwóch tygodni się pocimy. Tak było na piątkowym treningu przed meczem z Czarnymi, już na rozruchu byliśmy cały mokrzy, a przed spotkaniem i w jego trakcie to już nie mówię. W Uranii przez półtora miesiąca się nie spociłem i myślę, że to wystarczy jako komentarz (uśmiech).

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Komentarze (0)