Pablo Bengolea: Nie sądziłem, że przyjdzie to tak łatwo

Olsztyński AZS nadspodziewanie łatwo pokonał na wyjeździe Cerrad Czarnych Radom. Zdaniem argentyńskiego przyjmującego, nie tylko zagrywka okazała się kluczowa dla rezultatu sobotniego meczu.

Sobotnie zwycięstwo nad Cerrad Czarnymi było dla Indykpolu AZS jedenastym w bieżącym sezonie PlusLigi. Czy argentyński przyjmujący spodziewał się tak łatwego triumfu w Radomiu? - Nie, nie myślałem, że przyjdzie to tak łatwo i sprawnie. Z drugiej strony wydaje mi się, że daliśmy trochę rywalom pograć, wyciągnęliśmy pomocną dłoń, a powinniśmy ich "dobić". Czarni zagrali dobrze, to świetny zespół - powiedział po zakończeniu zawodów Pablo Bengolea.

Obecnie olsztynianie zajmują piąte miejsce z dorobkiem trzydziestu czterech "oczek". Zdaniem 27-letniego siatkarza, na wygraną nad sąsiadem z tabeli złożyło się kilka czynników. - Najważniejsze było osiągnięcie dwu-, trzypunktowej przewagi przy naszej zagrywce - podkreślił.

To przy własnym serwisie, przede wszystkim w wykonaniu Piotra Haina i Grzegorza Szymańskiego, przyjezdni zwiększali dystans nad radomianami. Nawet gdy beniaminek zmniejszał stratę, w ważnych momentach ci dwaj zawodnicy "odrzucali" przeciwników od siatki. - Graliśmy konsekwentnie. Ponadto wiele ważnych ataków skończył Rafał Buszek - pochwalił kolegę Bengolea.

W sobotę Bengolea kończył co drugi atak
W sobotę Bengolea kończył co drugi atak

Bieżący sezon jest dla Argentyńczyka pierwszym na polskich parkietach. Jego przyjście do AZS-u było jednym z najgłośniejszych transferów przed rozpoczęciem rozgrywek. Nie żałuje podjętej decyzji. - Czuję się tutaj świetnie. Tworzymy zgraną paczkę, jest między nami "chemia" - zaznaczył.

W sobotę drużynę z Warmii i Mazur wspierała liczna grupa kibiców. - Mamy kapitalnych fanów, którzy jeżdżą za nami po całej Polsce, co pokazał chociażby ten mecz. W ogóle atmosfera na trybunach w tym kraju jest wspaniała - dodał zdobywca ośmiu punktów.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Komentarze (0)