Bydgoski okręt przezwyciężył sztorm błędów - relacja z meczu Effector Kielce - Transfer Bydgoszcz

Drużyna Vitala Heynena zgarnęła na ziemi świętokrzyskiej komplet punktów, dzięki czemu przeskoczyła kielczan w ligowej tabeli.

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński

Pierwszy set dzielił się na dwie, zupełnie różne części. Do połowy jego trwania obie ekipy szły łeb w łeb, ale poziom ich gry pozostawiał wiele do życzenia. Rywalizacja przypominała bowiem bardziej lawinę zepsutych zagrywek, głównie stacjonarnych, niż prawdziwą siatkarską wymianę ciosów (12:13).

Tuż przed drugą przerwą techniczną rozpoczęła się jednak totalna dominacja Transferu. Ucieczkę gości rozpoczęła dwa kolejne punktowe bloki Jana Nowakowskiego, który powstrzymał Łukasza Polańskiego i Adriana Buchowskiego (13:17). W następnych akcjach gospodarze również mieli duże problemy z zakończeniem swoich akcji, czego z kolei nie można powiedzieć o Garrecie Muagututii i Wojciechu Jurkiewiczu. Liczne udane ataki w wykonaniu tego duetu pozwoliły bydgoszczanom na zanotowanie efektownego otwarcia meczu (15:25). O niemocy graczy Effectora świadczy fakt, że w inauguracyjnej partii gracze z Kielc zdobyli samemu zaledwie siedem punktów.

Scenariusz drugiej odsłony był praktycznie identyczny jak aktu poprzedniego. Z jedną, ale za to bardzo znaczącą różnicą: obie drużyny zamieniły się rolami. Podopieczni Dariusza Daszkiewicza, podobnie jak wcześniej siatkarze z Bydgoszczy, również rozpoczęli decydujące natarcie w połowie seta. Po kilku z rzędu udanych zagraniach Carsona Clarka przegrywali nawet 12:13, ale od tego momentu gra kielczan zaczęła się już tylko coraz mocniej zazębiać.

Kawał dobrej roboty wykonał w polu serwisowym Cristian Poglajen, opuszczając je dopiero przy stanie 18:13. W międzyczasie korzystny fragment gry na środku notował także Dawid Dryja, a pewnym punktem cały czas pozostawał Sławomir Jungiewicz. Dzięki dokładniejszym dograniom coraz swobodniej rozgrywał również Piotr Lipiński. Pewną wygraną kielczan przypieczętowało dwukrotne obicie bloku przez Poglajena (25:18).

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Po spędzeniu dziesięciu minut w szatni, rozpędzony wcześniej Argentyńczyk zupełnie stracił rezon. Szybko zanotował niepowodzenia na kilku płaszczyznach, a czarę goryczy przelało jego złe przyjęcie floata, posłanego przez Marcina Walińskiego (7:12). Gracz z Ameryki Południowej powędrował po nim na ławkę rezerwowych.

Zmienił go Adrian Staszewski, ale jego wejście w ogóle nie odmieniło losów trzeciej partii. Znakomicie ze środkowymi współpracował Paweł Woicki. Kolejne udane akcje Jurkiewicza i Nowakowskiego sprawiły, że "Wujek" bardzo często grał pipe'a z Walińskim (13:21). Gospodarze kompletnie nie mieli pomysłu na zatrzymanie akcji wykonywanych na środku siatki, więc zawodnicy Transferu bezproblemowo dowieźli znaczącą przewagę do końca seta (15:25).

Bezapelacyjny triumf mocno uśpił czujność zespołu Vitala Heynena. Belgijski trener, widząc rozkojarzenie swoich podopiecznych, wykorzystał dwie przerwy na żądanie jeszcze przed pierwszą przerwą techniczną. Nie pomogły one praktycznie wcale, ponieważ chwilę później kielczanie prowadzili już 10:4. Pozytywny efekt dała dopiero wymiana rozgrywającego i atakującego. Bydgoszczanie wzięli się w garść po pojawieniu się na boisku Bartosza Janeczka i Maikela Salasa Moreno. O ile Kubańczyk posyłał prawie wszystkie wystawy właśnie na prawe skrzydło, o tyle polski atakujący spisywał się bez zarzutu. Po jego czterech skutecznych zagraniach zrobiło się 12:12.

Kielczanie jeszcze raz wrzucili wyższy bieg, za sprawą dość skutecznego Jungiewicza oraz świetnie spisującego w obronie i przyjęciu libero Bartosza Kaczmarka. Osiągnęli nawet trzypunktową przewagę (20:17), ale od tej chwili przegrali aż sześć kolejnych akcji. Fatalna postawa na rozegraniu przekreśliła marzenia kielczan o wywalczeniu jakichkolwiek punktów, a wszelkich złudzeń pozbawił ich efektownym zbiciem Clark.

Effector Kielce - Transfer Bydgoszcz 1:3 (15:25, 25:18, 15:25, 23:25)

Effector: Jungiewicz, Lipiński, Poglajen, Polański, Buchowski, Dryja, Kaczmarek (libero) oraz Sufa (libero), Bieniek, Wolański, Romanutti

Transfer: Jurkiewicz, Waliński, Woicki, Nowakowski, Clark, Muagututia, Bonisławski (libero) oraz Wika, Salas, Janeczek

MVP: Waliński (Transfer)

Sędziowie: Maciej Twardowski, Waldemar Niemczura.

Czy Marcin Waliński zasłużył na otrzymanie tytułu MVP?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×