Srogi rewanż policzanek - relacja z meczu PGNiG Nafta Piła - Chemik Police

Siatkarki Chemika Police w meczu ćwierćfinałowym Pucharu Polski srogo zrewanżowały się pilankom za porażkę w Orlen Lidze. Podopieczne Wiesława Popika zostały przez rywalki zmiecione z parkietu!

Siatkarki Chemika Police w rozgrywkach ligowych przegrały z PGNiG Naftą Piła 0:3. W siatkarskim światku, przegrana ta odbiła się szerokim echem. Jej konsekwencje odczuł trener Mariusz Wiktorowicz, dla którego niepowodzenie w walce o ligowe punkty w grodzie nad Gwdą, oznaczało pożegnania się z funkcją szkoleniowca zespołu. Pomne tego niechlubnego wydarzenia podopieczne Giuseppe Cuccariniego, do starcia w ćwierćfinale Pucharu Polski przystąpiły bardzo zmobilizowane.

Już pierwsza partia pokazała, że gospodyniom będzie bardzo trudno powtórzyć sukces sprzed kilku tygodni. Miejscowe bowiem niemal od początku zmuszone były gonić rywalki. Znakomita gra w ataku przyjmujących Małgorzaty Glinki-Mogentale iAnny Werblińskiej sprawiła, że na pierwszą przerwę techniczną przyjezdne zeszły z pięciopunktowym prowadzeniem (8:3). Po niej, różnica pomiędzy obiema ekipami stała się nieco mniej widoczna. Przyjezdne zaczęły popełniać coraz więcej błędów, punkty zaczęła zdobywać Agata Babicz i w efekcie niewielka przewaga Chemika utrzymała się przez dłuższy moment. Niestety dla miejscowych, błędy w rozegraniu oraz ataku sprawiły, że po ataku Katarzyny Mróz z przechodzącej piłki dystans pomiędzy obiema ekipami wzrósł do dziesięciu oczek (18:8). Od tego momentu, obraz gry nieco się ustabilizował. Miejscowe jakby pogodzone z porażką, starały się odpowiadać pojedynczymi skutecznymi atakami Darii Paszek i Joanny Kuligowskiej, jednak to nie wystarczyło nawet do zmniejszenia strat. W końcówce ciężar zdobywania punktów wzięła na siebie Ana Bjelica, która skutecznym atakiem przypieczętowała wygraną w inauguracyjnej odsłonie.

Wysoka wygrana na otwarcie meczu, nie zdekoncentrowała policanek, które w kolejnej partii kontynuowały swoją dobrą grę. Co prawda podrażnione wcześniejszym niepowodzeniem miejscowe starały się utrzymywać kontakt z rywalkami do pierwszej przerwy technicznej, jednak dobra gra środkowych Agnieszki Bednarek-Kaszy i Katarzyny Mróz sprawiła, że Chemik zdołał odskoczyć (8:5). Po krótkiej naradzie, dominacja policzanek stała się bardziej widoczna. Dobry blok w wykonaniu podopiecznych trenera Cuccariniego oraz skuteczne ataki Anny Werblińskiej, pozwoliły odskoczyć Chemikowi na 8 oczek (16:8). Podobnie jak kilkanaście minut wcześniej, wysoka strata, skutecznie zniechęciła miejscowe do walki. Na parkiecie istniał już tylko zespół gości, którego rozgrywająca Maja Ognjenović bez obaw mogła dobierać dowolne opcje w ataku, bowiem jej partnerki niemal bezbłędnie kończyły każdą akcję. Ostatecznie, przyjezdne przypieczętowały swój triumf, wygrywając przepychankę na siatce z Iriną Archangielską.

Dwie wygrane partie, dla ekipy z Polic oznaczały sporą zaliczkę przed spotkaniem rewanżowym. Kandydat do tytułu mistrza Polski i główny faworyt w walce o Puchar Polski nie zamierzał jednak rezygnować z walki o kolejny triumf, dlatego też na parkiecie pozostała najsilniejsza szóstka Chemika. Nieprzyzwyczajone do gładkich porażek na własnym obiekcie pilanki, w trzeciej partii postawiły jednak silny opór rywalkom. Spory w tym udział Joanny Kuligowskiej, która po dwóch partiach przebudziła się w ataku, jednak mimo to, na pierwszą przerwę techniczną policzanki zeszły z kilkupunktową przewagą (8:5). Po niej, podopieczne Wiesława Popika nie pozwoliły swoim rywalkom przejąć kontroli nad boiskowymi wydarzeniami i błyskawicznie doprowadziły do remisu dzięki skutecznym akcjom Magdaleny Wawrzyniak i Emilii Kajzer (8:8). Od tego momentu, gra toczyła się już punkt za punkt, aż do drugiej przerwy technicznej (16:15 dla Chemika - dop. aut.). Nerwowość jaka wkradła się w szeregi miejscowych oraz błędy pilanek sprawiły jednak, że w końcówce seta, na tablicy pojawił się rezultat 21:17. W tym momencie wydawało się, że losy całego meczu są rozstrzygnięte. Mimo to, "Nafciarki" nie spasowały i broniąc dwie piłki meczowe doprowadziły do remisu (24:24). W decydujących momentach, więcej zimnej krwi zachowały jednak przyjezdne, które od stanu 26:26, po błędzie podwójnego odbicia gospodyń oraz skutecznym ataku Małgorzaty Glinki-Mogentale zdobyły dwa upragnione punkty, dające zwycięstwo w całym meczu.

PGNiG Nafta Piła - KS Chemik Police 0:3 (13:25, 12:25, 26:28)
Nafta: Kajzer, Warzyniak, Kudakowa, Kuligowska, Kingsley, Babicz, Kuehn-Jarek (libero) oraz Paszek, Archangielska

Chemik: Ognjenovic, Werblińska, Bednarek-Kasza, Bjelica, Glinka-Mongentale, Mróz, Sawicka (libero)

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas!

Komentarze (1)
Maska.
19.02.2014
Zgłoś do moderacji
0
1
Odpowiedz
To wyjaśnia wynik w lidze. Dobrze, że Wiktorowicz poleciał, bo za takie coś nie powinien już nigdy pracować w OL.