Pewna wygrana ZAKSY - relacja z meczu ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Indykpol AZS Olsztyn

W ostatnim meczu rundy zasadniczej ZAKSA pokonała AZS Olsztyn 3:0. Jednak wynik ten mógł być inny, gdyż Akademicy prowadzili przez całą trzecią partię.

Natalia Skorecka
Natalia Skorecka

Spotkanie ostatniej kolejki rundy zasadniczej PlusLigi, pomiędzy ZAKSĄ a AZS-em Olsztyn, rozpoczęło się dość sennie. Uczucie to potęgowały liczne błędy w polu serwisowym popełniane przez obie drużyny. Jednak już przed pierwsza przerwą techniczną kędzierzynianie, za sprawą ataku ze środka Marcina Możdżonka, osiągnęli trzypunktowe prowadzenie (8:5). Olsztynianie mieli spore kłopoty z przyjęciem piłki, co było wodą na młyn dla gospodarzy. Przez środkową część seta zespoły grały równo, mimo to, podopieczni Sebastiana Świderskiego stopniowo powiększali przewagę (16:11). Kiedy drużyny powróciły na parkiet, stało się jasne, że wygranej w tym secie ZAKSIE już nikt nie odbierze. Kędzierzyńska ekipa z każdą piłką grała coraz pewniej, nie dając przeciwnikom szans na wykorzystanie swoich słabości. Partię zakończył skutecznym atakiem Dominik Witczak (25:18).

Drugą partię znacznie lepiej rozpoczęli goście, który po zablokowaniu Michała Ruciaka osiągnęli dwa oczka przewagi (0:2). Niestety dla olsztynian, ZAKSA już po chwili odrobiła straty i po ataku ze środka wyszła na prowadzenie (5:4). Zamiana dokonana przez Krzysztofa Stelmacha w ataku nie przyniosła oczekiwanych rezultatów, Bartosz Krzysiek miał znaczne kłopoty z przebiciem piłki na stronę rywali. Zespoły zeszły na przerwę techniczna po akcji Marcina Możdżonka (8:5). Wraz z upływem seta rosła przewaga gospodarzy. Akademikom brakowało argumentów, by zmienić ten bieg i spróbować zagrozić przeciwnikom. Po błędzie przyjezdnych, wynik był już dla nich nie do odrobienia (18:10). Jak można się było spodziewać do końca seta nic się nie zmieniło. Po ataku Michała Ruciaka zespoły zeszły na dziesięciominutową przerwę (25:16).

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Kolejna odsłona rozpoczęła się dość niespodziewanie, najpierw zablokowany został Dominik Witczak, następnie ten sam zawodnik pomylił się w ataku, co dało AZS-owi Olsztyn znaczną przewagę (0:3). Identycznie jak w poprzednich setach, zespoły zeszły na przerwę techniczną przy trzech punktach przewagi jednej z drużyn (5:8). Inne było jednak to, że tym razem na prowadzeniu byli olsztynianie za sprawą skutecznej akcji z drugiej linii Piotra Łuki. ZAKSA starała się zniwelować starty, jednak nie było o to łatwo. Udało im się doprowadzić do stanu 13:14, po pomyłce Piotra Haina jednak już po chwili goście ponownie mieli trzy oczka przewagi (13:16). W środkowej części partii gra obu zespołów falowała, raz lepiej grali jedni raz drudzy. Po kiwce w środek boiska Dominika Witczaka, na tablicy pojawił się wynik 17:18, a chwilę później po pomyłce przyjezdnych był remis (18:18). Kędzierzynianie nie chcieli zmarnować uzyskanej okazji do zwycięstwa i z każdą akcją grali coraz lepiej. W decydującej części meczu wyróżniającym się zawodnikiem był Marcin Możdżonek, który najpierw zaatakował z przechodzącej piłki (21:19), a  następnie popisał się asem serwisowym i zakończył pojedynek (25:21).

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle - Indykpol AZS Olsztyn 3:0 (25:18, 25:16, 25:21)

ZAKSA: Zagumny, Kooy, Możdżonek, Witczak, Wiśniewski, Ruciak, Gacek (l) oraz Lewis (l), Ferens, Pilarz.

AZS: Dobrowolski, Oivanen, Bengolea, Buszek, Szymański, Hain, Żurek (l) oraz Krzysiek, Łuka, Łukasik, Sobala, Pająk.

Sędziowie: Piotr Dudek (I), Tomasz Flis (II).

MVP: Michał Ruciak.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×