Początek meczu był dość wyrównany, obie strony grały nerwowo. Warszawiacy zaczęli popełniać własne błędy, zwłaszcza w ataku i to pozwoliło gościom odskoczyć na kilka punktów. Podopieczni trenera Wiktora Kreboka, grający zupełnie bez presji, dołożyli do tego coraz lepszą zagrywkę, zwłaszcza rozgrywający Maciej Fijałek, oraz dużą determinację w obronie. Inżynierowie przez dłuższy czas nie byli w stanie skończyć żadnego ataku i przewaga urosła do ośmiu punktów. Po drugiej przerwie technicznej zaczęli grać nieco skuteczniej, ale spokojnie i pewnie grający bielszczanie nie dali sobie odebrać zwycięstwa w tym secie.
Drugiego seta podopieczni trenera Jakuba Bednaruka zaczęli z większym animuszem oraz Pawłem Adamajtisem w szóstce. Zupełnie nie radzący sobie z bielskim blokiem Iwan Kolew został zmieniony przez Pawła Kaczorowskiego, ale goście zdążyli już odskoczyć na parę oczek. Po obu stronach nadal było sporo chaosu, ale zwycięsko z akcji wychodzili znacznie częściej bielszczanie. Gospodarze sprawiali wrażenie, że mają splątane nogi i ręce. W drugiej części seta podopieczni trenera Jakuba Bednaruka zaczęli grać spokojniej i lepiej (choć nadal popełniali bardzo dużo błędów na zagrywce, a przeciwnik nie mylił się prawie wcale w tym elemencie) i dogonili rywala (19:19). W końcówce seta rozpędzona Politechnika całkowicie zdominowała gości, zwłaszcza blokiem i wyrównała stan meczu.
Trzecią odsłonę meczu BBTS rozpoczął z Bartoszem Bućko na przyjęciu zamiast Martina Vlka. Niewiele to pomogło na nadal bardzo dobrze grających warszawiaków, którzy chyba przypomnieli sobie o co i z kim grają. Grając świetnie w każdym elemencie wywarli presję na przeciwnika, który zaczął się mylić. Dużą rolę w poprawie skuteczności gry AZS odegrali zmiennicy Paweł Adamajtis i Paweł Kaczorowski. Zaczął także funkcjonować warszawski blok oraz obrona w polu. Seria udanych serwisów Michała Błońskiego pomogła jego zespołowi odrobić część strat, ale gospodarze nadal grali bardzo twardo, nie przestraszyła ich również kolejna seria w wykonaniu Jose Gonzaleza. We wszystkich innych elementach podopieczni trenera Jakuba Bednaruka byli lepsi i spokojnie zwyciężyli w tym secie.
Czwarty set rozpoczął się wyjątkowo wyrównaną grą po obu stronach. Po stronie warszawskiej prym w ataku wiódł niezmordowany Adamajtis, po stronie gości zabrakło równie skutecznego atakującego, co pozwoliło gospodarzom zbudować kilkupunktową przewagę. Bardzo słabo grającego Gonzaleza zmienił Akimienka, ale nic nie było już w stanie zatrzymać zawodników Politechniki, którzy wygrali cały mecz 3:1.
Ten wynik oznacza, że stołeczni Akademicy mają na koncie 28 punktów i pewne siódme miejsce na zakończenie fazy zasadniczej, a już w najbliższy weekend spotkają się w 1. rundzie play-off z PGE Skrą Bełchatów.
AZS Politechnika Warszawska - BBTS Bielsko-Biała 3:1 (16:25, 25:21, 25:20 i 25:20)
AZS Politechnika Warszawska: Pawliński, Nowak, Zatko, Kolew, Gunia, Gontariu, Potera (libero) oraz Kaczorowski, Olenderek, Adamajtis, Smoliński
BBTS Bielsko-Biała: Fijałek, Vlk, Błoński, Kalembka, Gonzalez, Buniak, Czauderna (libero) oraz Bućko, Kwasowski, Akimienka
MVP Paweł Adamajtis
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
Poziom bardzo niski, z obu stron. Jakub Bednaruk się cieszy z 7. miejsca w RZ i chyba słusznie. Krawiec kraje...