Giuseppe Cuccarini: Finał nie był dla nas łatwy

Mimo że Chemik triumfował w finale 3:0, to wszyscy członkowie drużyny zgodnie przyznawali, że Muszynianki pokazały się z dobrej strony. Po końcowym gwizdku radości z wygranej nie było końca.

Policzanki przystępowały do turnieju finałowego Pucharu Polski w roli zdecydowanych faworytek. Jednak w półfinale nie odniosły szybkiego zwycięstwa. Z bardzo dobrej strony pokazały się bowiem zawodniczki BKS-u, które prowadziły już nawet 2:1 i były bliskie sprawienia niespodzianki. Siatkarki Chemika udźwignęły jednak presję i wywalczyły awans do meczu finałowego.

W finale Chemik spotkał się z Polskim Cukrem Muszynianką Fakro Bank BPS Muszyna. Poza drugim setem, który był najbardziej zacięty, wydarzenia na parkiecie kontrolowały policzanki. Po ostatnim gwizdku sędziego w szeregach Chemika nastąpił wybuch radości, nie zabrakło szampana, radosnych śpiewów "Puchar jest nasz" i gratulacji.

- Gratuluję mojemu zespołowi, jestem naprawdę dumna, bo pokazałyśmy, że tak powiem, mistrzowskie zagranie. Chciałabym podziękować każdemu z osobna, ale nie ma na to czasu. Dziękuję tak naprawdę wszystkim, wszystkim zawodniczkom, całemu sztabowi, sponsorom, prezesom, wszystkim, którzy działają w klubie i pomogli nam w znalezieniu się tutaj i wywalczeniu tego cennego trofeum - powiedziała Anna Werblińska, kapitan drużyny.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Swoim podopiecznym, ale również rywalkom miłych słów nie szczędził Giuseppe Cuccarini. - Gratuluję muszyniankom, które zagrały dobre spotkanie. Swój półfinał skończyły o dziewiątej wieczorem i myślę, że w finale było im z tego powodu trudniej grać. Nasze rywalki walczyły bardzo twardo, a to spotkanie nie było dla nas łatwe do wygrania. Chciałbym również pogratulować moim siatkarkom, ponieważ w półfinale i finale stoczyliśmy trudne pojedynki. W półfinale z BKS-em odwróciliśmy losy meczu po tym jak przegrywaliśmy 1:2. Nie było to łatwe zadanie, ale moje podopieczne podołały. Chciałbym podziękować wszystkim zawodniczkom, nie tylko tym, które pojawiły się na parkiecie czy wspierały te będące na boisku z kwadratu dla rezerwowych, ale także tym, które na co dzień z nami trenują. To, że cały czas na treningach mam do dyspozycji czternaście zawodniczek jest jedną z głównych przyczyn naszej dobrej gry. Jest to moje pierwsze trofeum zdobyte w Polsce z czego jestem bardzo szczęśliwy - podkreślił.

Komentarze (0)