Uzupełnić braki
Na ligowym podwórku od 2012 roku rządzi Asseco Resovia Rzeszów. Dwa tytuły mistrza kraju i ostatnio zakończenie rundy zasadniczej, niezwykle wyrównanej w tym roku PlusLigi, na pierwszym miejscu dowodzą, że na długim dystansie ekipa z Podkarpacia jest ostatnimi czasy bezkonkurencyjna. W rozgrywkach pucharowych nie jest już jednak tak kolorowo. Rzeszowianie bez powodzenia dobijają się chociażby do Final Four Ligi Mistrzów. Co więcej, w tym roku na jej drodze stanął niżej notowany rywal z krajowego podwórka, a i tak awansować się nie udało. Jakby tego było mało, wśród finałowej czwórki obecnej edycji Pucharu Polski Resovia jest jedynym zespołem, który w XXI wieku nie zdobył głównej nagrody w tych rozgrywkach.
Andrzej Kowal stworzył znakomity zespół ligowy, którego największym atutem jest szeroka i zrównoważona kadra. Potencjał jego ekipy w przekroju całego sezonu znów może okazać się największy, jednak w formułach pucharowych ograniczających się do pojedynczych starć (Puchar Polski) lub systemu mecz-rewanż (rozgrywki europejskie) nie było mu jeszcze dane triumfować. Rozgrywany w Zielonej Górze turniej będzie znakomitą okazją, by przełamać tę niemoc i potwierdzić, że Rzeszów wciąż jest siatkarską stolicą kraju.
W drodze do Ankary
Półfinałowe rozstawienie dla mistrza nie jest jednak zbyt korzystne. O ile Jastrzębski Węgiel w PlusLidze plasuje się dopiero na trzecim miejscu, o tyle jego dyspozycja w ostatnim czasie wydaje się być naprawdę dobra. Resovia przekonała się o tym w 1/6 Champions League, choć wielu obserwatorów unika porównywania potencjałów obu zespołów na podstawie tamtych spotkań z powodu braku Krzysztofa Ignaczaka, uważanego za prawdziwe serce zespołu Kowala. Ślązacy na pewno są jednak mocni, choć obraz ich możliwości zaburzać mogą pojedyncze sety oddawane od czasu do czasu outsiderom (np. AZS-owi Częstochowa). Na korzyść rzeszowian przemawiać może fakt, że jastrzębianie już za tydzień walczyć będą w Ankarze o złoto Ligi Mistrzów. Czy w takich okolicznościach będą gotowi na podjęcia maksymalnego ryzyka w walce o trofeum, które nie daje już nic oprócz prestiżu?
Debiutanci też chcą!
Jastrzębski Węgiel i Asseco Resovia to zespoły budowane od kilku lat w ramach jednej spójnej myśli szkoleniowej (oczywiście dla każdego z klubów innej). W drugiej półfinałowej parze spotkają się z kolei ekipy, które latem przeszły spore przemeblowania. Zeszłoroczny zdobywca Pucharu Polski stracił po sezonie trenera i najlepszego zawodnika. Mimo że stery drużyny przejął pełniący wcześniej funkcję asystenta Daniela Castellaniego Sebastian Świderski, to o kontynuacji dzieła poprzednika, zwłaszcza pod nieobecność Felipe Fontelesa, nie mogło być mowy. Wyniki ZAKSY są dalekie od oczekiwań, a sztab szkoleniowy oprócz rozpracowywania rywali, tracić musi czas na opracowywanie alternatywnych taktyk w zależności od tego czy najlepszy atakujący zespołu Grzegorz Bociek jest akurat zawieszony przez któryś z organów siatkarskich władz w Polsce, czy nie. W takich okolicznościach wygranie (drugi raz z rzędu) Pucharu Polski mogłoby dać całemu zespołowi dodatkowego "kopa" i pozwolić odpędzić złe duchy, które od początku sezonu krążą wokół kędzierzynian.
Po dwóch latach posuchy na jakiekolwiek trofeum wielki apetyt mają też bełchatowianie. Kompletnie przebudowany przed sezonem zespół podkreśla ostatnio jednym głosem, że zrobi wszystko, żeby wygrać Puchar Polski. Już po porażce w półfinale Pucharu CEV widać było, że siatkarzom PGE Skry bardzo zależy na pierwszym wspólnym triumfie. Smutni podopieczni Miguela Falaski uciekali od kamer, mikrofonów i dyktafonów, wyglądając zapewne w głowie okazji do jak najszybszej rehabilitacji. Turniej w Zielonej Górze to dla nich znakomita okazja, by pokazać siatkarskiej Polsce, że wracają do wielkiej gry i chcą odzyskać miano najlepszego zespołu w kraju. Odprawienie w półfinale ZAKSY i na ostatnim etapie kogoś z dwójki Resovia - JW byłoby sygnałem, że wysoka pozycja w tabeli PlusLigi nie była tylko wypadkową lepszego od rywali ciułania punktów w starciach ze słabeuszami, a ogólnie dobrej dyspozycji i sporego potencjału zespołu spod znaku pszczoły.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
Choć rozgrywki Pucharu Polski nie są już przepustką do siatkarskiej Ligi Mistrzów weekend w Zielonej Górze zapowiada się interesująco. Czy turniej finałowy Pucharu Polski okaże się tylko poligonem doświadczalnym czy jednak poważną próbą sił przed najważniejszą częścią sezonu?
Marcin Olczyk