Nie wiem, co się stało z moim zespołem - komentarze po ćwierćfinale PP Indykpol AZS Olsztyn - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle

W trzecim ćwierćfinale Pucharu Polski kędzierzyńska ZAKSA ograła olsztynian bez straty seta, po raz czwarty w ciągu ostatnich jedenastu dni.

Maciej Dobrowolski (kapitan Indykpol AZS Olsztyn): W drugim i trzecim secie nasza gra wyglądała trochę lepiej, ale nadal nie możemy znaleźć recepty na ZAKSĘ. Będziemy próbowali dalej, mam nadzieję, że wkrótce ugramy seta, a może nawet więcej. Dzisiaj nasz przeciwnik był zespołem zdecydowanie lepszym i zasłużenie wygrał.

Michał Ruciak (kapitan ZAKSA Kędzierzyn-Koźle): Na pewno bardzo się cieszymy z awansu. To nie jest play-off, tu się nie gra do trzech zwycięstw czy o punkty, tylko liczy się ten jeden mecz, więc podeszliśmy do spotkania bardzo skoncentrowani. Cieszymy się tym bardziej, że udało nam się wygrać w trzech setach, a wiadomo, że siły będą nam potrzebne na następne mecze pucharowe.

Krzysztof Stelmach (trener Indykpol AZS Olsztyn): Mój kapitan powiedział, że będziemy dalej próbowali pokonać ZAKSĘ. Chciałem zauważyć, że sezon się kończy i jak tak dalej będziemy próbować, to możemy nie zdążyć. Prawdę mówiąc gramy źle i jest to dla mnie twardy orzech do zgryzienia. Na pewno coś trzeba zmienić, jeżeli chcemy wrócić przynajmniej do średniego poziomu tego, co prezentowaliśmy w rundzie zasadniczej. Cały czas się zastanawiam, co się stało z zespołem, że nasza gra wygląda tak źle, że nie walczymy w meczach. Jak to możliwe, że przyjęcie, w którym byliśmy najmocniejszym zespołem PlusLigi, nagle całkowicie nas zawodzi. Jeżeli dalej będziemy prezentowali taką postawę, jak w meczach przeciwko ZAKSIE, to nie poradzimy sobie też w następnej rundzie play-off. Jeżeli ktoś w mojej drużynie z góry zakłada, że kędzierzynian się nie da przeskoczyć i sobie przejdziemy spacerkiem przez te pięć spotkań, ale będziemy gotowi i zwarci na Kielce, to może się głęboko rozczarować. Na pewno to jest mój problem, nie sądzę, żeby dało go się rozwiązać rozmowami ani cięższą pracą, bo zawodnicy pracują jak trzeba, tylko chyba trzeba coś w głowach zmienić, jakąś śrubkę dokręcić mocniej.

Nie ma z nami Bartosza Krzyśka, bo on już od jakiegoś czasu miał problemy z przepukliną w kręgosłupie, teraz mu się niebezpiecznie zwiększyła i czeka go niestety operacja, nie ma innego wyjścia. Oczywiście klub nie zostawi go w takim momencie i pomożemy mu tyle ile się da. Jesteśmy z nim i mamy nadzieję, że wróci do uprawiania sportu. Z powodu braku Krzyśka musiałem wziąć na rezerwowego atakującego Patryka Napiórkowskiego. On jest juniorem z Młodej Ligi i grał z nami pierwszy raz, od razu na imprezie takiej rangi. Na pewno jeszcze dużo pracy przed nim, ale ma moim zdaniem bardzo duże perspektywy na grę w PlusLidze. Uważam, że jak na całą, trudną dla niego sytuację, dał z siebie tyle ile mógł i do niego nie mam akurat żadnych pretensji.

Sebastian Świderski (trener ZAKSA Kędzierzyn-Koźle): Chciałem pochwalić moich chłopaków, zwłaszcza za pierwszego seta, którego zagrali nieomalże perfekcyjnie. Wyszliśmy zmobilizowani, pokazaliśmy twardą siatkówkę i nie zostawiliśmy żadnych złudzeń przeciwnikowi. Trochę nas to uśpiło i dlatego w następnych setach zagraliśmy słabiej. W następnych spotkaniach mam nadzieję, że to nam się nie przydarzy i będziemy w stanie utrzymywać koncentrację przez cały mecz, bo kolejni rywale będą mocniejsi. Mamy teraz czas na przygotowanie się na następnego rywala i na pewno go sumiennie przepracujemy.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Źródło artykułu: