Oba zespoły rozpoczęły mecz swoimi najmocniejszymi szóstkami, oba skoncentrowane i dobrze grające. Do pierwszej przerwy technicznej walka była wyrównana, ale potem PGE Skra Bełchatów zbudowała kilkupunktową przewagę, utrudniając warszawiakom skończenie pierwszej akcji blokiem lub obroną i grając skutecznie w kontrach. Przy stanie 12:18 w szeregach bełchatowian pojawił się rezerwowy rozgrywający Aleksa Brdović i to okazało się być wodą na młyn podopiecznych trenera Jakuba Bednaruka, którzy trzymali cały czas dobry poziom gry i zaczęli odrabiać straty. Ich mocna bronią okazał się być zagrywka, zwłaszcza w wykonaniu Marcina Nowaka, którego serwisy doprowadziły do stanu 20:21. Na niespodziewanie gorącą końcówkę wrócił Nicolas Uriarte i goście ostatecznie wywalczyli zwycięstwo w pierwszej odsłonie.
W drugim secie podopieczni trenera Miguela Falaski wzmocnili swoją zagrywkę, która sprawiała duże problemy gospodarzom i już na pierwszej przerwie technicznej mieli cztery punkty przewagi. Jednak kolejny show dał niezastąpiony Marcin Nowak, który nawet atakował skutecznie z drugiej linii i doprowadził do remisu. Szybka utrata przewagi wpłynęła bardzo mobilizująco na bełchatowian, którzy zaczęli grać z większą determinacją w każdym elemencie. Warszawiacy do końca seta walczyli o każdy punkt, ale nie byli w stanie przeciwstawić się Skrze grającej na tak wysokim poziomie.
Trzeciego seta warszawiacy rozpoczęli z Iwanem Kolewem zamiast Pawła Kaczorowskiego i Dawidem Gunią zamiast Mateusza Sacharewicza. Tak jak w poprzednich odsłonach początek był bardzo wyrównany, a obie strony próbowały przede wszystkim znokautować przeciwnika od razu ciosami z zagrywki. Dużo było efektownych przedłużonych akcji, a obie drużyny dawały z siebie wszystko w obronie. Coraz lepiej grający podopieczni trenera Jakuba Bednaruka wyszli nawet na pierwszą w tym spotkaniu kilkupunktową przewagę (15:12). Słabszy fragment gry zaliczył Facundo Conte, którego zastąpił Wojciech Włodarczyk. Ale ani ta zmiana ani czasy brane przez trenera Miguela Falaskę nie zatrzymały rozpędzonej Politechniki, która wygrała swojego pierwszego seta w tym meczu i drugiego w całym pojedynku play-off.
W czwartym secie podbudowani gospodarze od początku narzucili bardzo ostre tempo, które dało im małą przewagę, ale dość szybko goście się pozbierali i na pierwszą przerwę techniczną zeszli prowadząc. Po słabym początku tej odsłony podopieczni hiszpańskiego trenera chyba podjęli męską decyzję, że koniec żartów i więcej niż seta nie oddadzą, bo znów weszli na swój najwyższy poziom gry, zwłaszcza w bloku. Byli bardzo skuteczni w każdym elemencie, szybko zbudowali sporą przewagę i wygrali całe spotkanie.
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!
Przeciwnikiem bełchatowian w półfinale PlusLigi będzie zwycięzca z pary Jastrzębski Węgiel - Cerrad Czarni Radom. Przegrany z tej pary spotka się w drugiej rundzie play-off o miejsca 5-8 z AZS Politechniką Warszawską. Aktualnie w pojedynku prowadzi zespół ze Śląska, któremu potrzeba już tylko jednego wygranego meczu do zwycięstwa.
AZS Politechnika Warszawska - PGE Skra Bełchatów 1:3 (23:25, 19:25, 25:21 i 21:25)
AZS Politechnika Warszawska: Pawliński, Nowak, Adamajtis, Zatko, Kaczorowski, Sacharewicz, Potera (libero) oraz Kolew, Gunia, Olenderek
PGE Skra Bełchatów: Wlazły, Kłos, Conte, Wrona, Uriarte, Antiga, Zatorski (libero) oraz Brdovic, Maćkowiak, Włodarczyk
[b]MVP: Nicolas Uriarte
[/b]
Co do Wlodarczyka to za jego słaba grę po części odpowiada Falasca,który Czytaj całość
Myślę, że ja Czytaj całość