W czwartej partii przy wyniku 1:1 i rezultacie 2:1 w setach dla Rosjan, miejsce miała zaskakująca sytuacja. Piłka po ataku Siergieja Tietiuchina spadła ok. pół metra przed linią końcową. Sędzia główny, Philippe Vereecke (Francja) oraz arbiter liniowy uznali, że zbicie było autowe. Gracze Biełogorie Biełgorod natychmiast zaczęli pokazywać w kierunku drugiego sędziego chęć wykorzystania challengu. Po analizie zapisu wideo... pierwotną decyzję utrzymano. Powtórki telewizyjne pokazały, że był to ogromny błąd. Szczególnie zastanawiać może postawa arbitra liniowego, któremu piłka spadła "pod nos".
[wrzuta=41FXfM6VLTs,lampi634]
Z pomyłki Juraja Mokrego (Słowacja), który sprawdzał na monitorze wspomnianą sytuację zakpił także sam Aleksiej Spiridonow:
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!