Zawodnicy Jastrzębskiego Węgla nie myślą o zmęczeniu

Już w niedzielne popołudnie Jastrzębski Węgiel rozpocznie walkę w półfinale fazy play-off. Intensywność spotkań z udziałem podopiecznych Lorenzo Bernardiego jest w ostatnim czasie bardzo duża.

W niedzielne popołudnie Jastrzębski Węgiel rozpocznie walkę w półfinale fazy play-off PlusLigi. Zdobycie mistrzostwa jest jednym z celów klubu ze Śląska. Dwa tygodnie temu jedno z założeń na ten sezon udało się zrealizować. Mowa o brązowym medalu Ligi Mistrzów. - Nawet nie po tym sukcesie, ale przed Ankarą, przed Pucharem Polski mieliśmy trzy cele w tym sezonie. Jednego nie udało nam się zrealizować, drugi jak najbardziej, został trzeci, który chcemy osiągnąć - zapowiada Michał Kubiak.

Podopieczni Lorenzo Bernardiego czuli niedosyt po porażce w ścisłym finale Pucharu Polski. Choć przed rozpoczęciem turnieju rozgrywanego w Zielonej Górze uważani byli za jednego z faworytów, musieli uznać wyższość zespołu z Kędzierzyna-Koźla. - Tak jak powiedziałem wcześniej w paru wywiadach, ZAKSA wygrała ten mecz zasłużenie. Była po prostu lepsza i tyle. My mamy tylko nadzieję, że będziemy mogli się z tą drużyną spotkać na naszej drodze i zrewanżować się za tę porażkę - podkreśla przyjmujący.

26-letni zawodnik znajduje się obecnie w świetnej formie. Nie myśli jednak o sezonie reprezentacyjnym i tym, co będzie się działo po zakończeniu zmagań w ekstraklasie. - Póki co jest klub, trzeba dokończyć sezon ligowy, z tego będziemy rozliczani, a do rozgrywek reprezentacyjnych jest jeszcze trochę czasu - zaznacza.

Czy jastrzębianom uda się awansować do finału PlusLigi?
Czy jastrzębianom uda się awansować do finału PlusLigi?

Intensywność meczów z udziałem Jastrzębskiego Węgla jest w ostatnim czasie bardzo duża. Zawodnicy tej drużyny czują związane z tym zmęczenie. - Tego grania w ostatnim czasie było naprawdę dużo. Tak jak jednak mówię, to jest nasza praca, jak każda inna, i każdy z nas musi się do tego przyzwyczaić i wytrzymywać trudy tego sezonu - twierdzi Kubiak.

Podobnego zdania jest Rob Bontje. - Już się do tego przyzwyczailiśmy. Począwszy od pierwszego meczu w Lidze Mistrzów w tym sezonie, intensywność rozgrywek jest duża. Poza spotkaniami w trakcie weekendu, doszły przecież mecze w środku tygodnia - przyznaje.

Holenderski środkowy nie martwi się jednak o to, czy jemu i kolegom starczy sił. - Mamy szeroki skład, bardzo dobrych zawodników rezerwowych, więc każdy może w każdej chwili wejść na boisko i godnie zastąpić kolegę. Teraz PlusLiga wkracza w decydującą fazę i z pewnością będzie ciężko, ale nie będziemy o tym myśleć, tylko skupiać się na grze - kończy zawodnik, który niejednokrotnie w tym sezonie rozpoczynał spotkania w kwadracie dla rezerwowych.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Komentarze (0)