W czwartej kolejce PlusLigi mężczyzn Częstochowa zmierzy się z AZS-em Olsztyn. Zwycięstwo będzie wywalczyć im niezwykle trudno, bowiem zespół z Olsztyna, po zaciętym pojedynku ze Skrą Bełchatów, zaprezentował bardzo dobrą grę, która w tym momencie stawia ich do pretendentów w walce o medale. Mimo tego, iż zespół z Częstochowy to wicemistrz Polski nie jest faworytem ów pojedynku ze względu na zupełnie inny, odmłodzony skład drużyny. Nie jesteśmy faworytami, ale nie zawsze faworyt wygrywa. Wychodzimy na mecz i wierzymy w to, że wygramy. Nie można z góry zakładać, że się przegra. To jest gra- wychodzimy po to aby walczyć- przekonuje środkowy drużyny z Częstochowy, Dawid Gunia.
Zespół z Częstochowy ma na swoim koncie przegrane mecze z J.W.Construction OSRAM AZS Politechniką Warszawską oraz PGE Skrą Bełchatów. Z dołka, w jakim niewątpliwie się znaleźli, wyciągnął ich niezwykle emocjonujący, ale wygrany pojedynek z beniaminkiem PlusLigi- Treflem Gdańsk, w którym siatkarze spod Jasnej Góry udowodnili, że potrafią walczyć do samego końca i mimo diametralnie zmienionego składu będą próbować odbierać punkty najlepszym. Obecnie Domex Tytan AZS Częstochowa w tabeli plasuje się na siódmej pozycji. Jestem zadowolony z tego, że udało nam się wygrać ostatni mecz z Gdańskiem. Jest to mały sygnał, że będzie dobrze, że mamy szanse wygrywać z tymi dobrymi drużynami- twierdzi Dawid Gunia.
Środkowy drużyny z Częstochowy uważa, że na niezbyt ustabilizowaną grę zespołu wpływa to, iż zespół nie jest jeszcze do końca zgrany oraz ma bardzo młodych zawodników. Taka jest właśnie młodość. Staramy się uczyć i oczywiście popełniać jak najmniej błędów, ale to tak szybko nie zniknie… To, że na każdym kroku powtarzają nam, że jesteśmy młodą drużyną motywuje nas do tego abyśmy jak najszybciej budowali doświadczenie i nawet będąc w tak młodym wieku popełniali mniej błędów, żeby nikt nas już nie porównywał do juniorów- uważa środkowy AZS-u.
Przed pojedynkiem z AZS-em Olsztyn zespół z Częstochowy zagra pierwszy mecz w Lidze Mistrzów z Fenerbahce Stambuł. Myślę, że każdy na to czeka, bo możemy pokazać się nie tylko w Polsce. Pracujemy nad formą, mamy jeszcze troszeczkę czasu i będzie dobrze- uspokaja Dawid Gunia.