Krzysztof Gierczyński: Obym nie mówił prawdy

Jastrzębski Węgiel trzy razy uległ PGE Skrze Bełchatów i o złocie PlusLigi może zapomnieć. - Zamartwianie się nic nie pomoże. Dalej walczymy, teraz o trzecie miejsce - mówi Krzysztof Gierczyński.

Jastrzębski Węgiel rozegrał w minioną niedzielę trzeci pojedynek z PGE Skrą Bełchatów, tym razem na własnym parkiecie, i po raz trzeci musiał uznać wyższość rywali. Przewaga podopiecznych Miguela Falaski nie podlegała dyskusji, o czym świadczy "gładki" wynik 3:0 dla gości tego meczu. W poszczególnych setach ekipa Lorenzo Bernardiego zdobyła 23, 18 i 17 punktów. Skra awansowała do finału play-off, zaś śląski zespół zagra o najniższy stopień podium.

- Nasza dyspozycja w trakcie sezonu wskazywała, że mamy duże szanse zagrać o złoto. Niestety, finał nie dla nas. Boisko zweryfikowało nasze cele i marzenia. Skra była od nas wyraźnie lepsza, co nie znaczy, że rozgrywki się dla nas skończyły. Brązowy medal też ma swoją wartość i wymowę. To jest teraz nasz cel i skupiamy się już na nim. Zamartwianie się przegranym półfinałem nic nam nie pomoże, wręcz przeciwnie. To jest sport. Życie toczy się dalej, a my dalej walczymy, teraz o trzecie miejsce - mówi Krzysztof Gierczyński, przyjmujący Jastrzębskiego Węgla.

PGE Skra Bełchatów w Jastrzębiu wywalczyła awans do finału PlusLigi
PGE Skra Bełchatów w Jastrzębiu wywalczyła awans do finału PlusLigi

Jastrzębianie w rywalizacji o prawo gry o złoty medal mistrzostw Polski nie przypominali drużyny, która zdobyła brązowy medal tegorocznych rozgrywek Ligi Mistrzów i była niepokonana przez wiele kolejek na krajowym podwórku. Po tej ekipie można było spodziewać się czegoś więcej, więc to raczej rozczarowanie, jeśli chodzi o walkę w PlusLidze.

- Bełchatowianie w rywalizacji z nami grali kompletną siatkówkę, ze szczególnym uwzględnieniem zagrywki, którą prezentowali na kapitalnym poziomie. My we wszystkich trzech spotkaniach nie zagraliśmy na swoim poziomie. Nie trzeba być ekspertem, by zauważyć, że nie był to nasz poziom z ostatnich kilku miesięcy - chwali rywali Gierek. - Rozegraliśmy do tej pory ponad 40 meczów, z których wiele było bardzo trudnych. Dodając podróże w czasie bojów o Final Four Ligi Mistrzów, być może wystąpiło zmęczenie i to nie tylko u jednego, czy dwóch zawodników, ale w całej ekipie. Organizm kiedyś musi odreagować. Kurcze - szkoda, że w najważniejszym okresie sezonu. Obym teraz nie mówił prawdy, bo chcemy powalczyć o medal - dodaje Krzysztof Gierczyński.

Nie wiadomo jeszcze z kim będzie rywalizować o brąz górnicza ekipa z Jastrzębia. Decydujące starcie pomiędzy Asseco Resovią Rzeszów i ZAKSĄ Kędzierzyn-Koźle już w najbliższy czwartek. Wtedy to Jastrzębski Węgiel pozna rywala, z którym przyjdzie mu rywalizować o najniższy stopień podium i kolejną edycję Ligi Mistrzów.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Komentarze (4)
avatar
rbk17
15.04.2014
Zgłoś do moderacji
1
1
Odpowiedz
A takie toczyły się gorące dyskusje jaka ta Skra biedna bo trafiła na mocne JW w półfinale a Resovia na słabą ZAKSĘ no i(pomimo, że druga rywalizacja w 2 parze trwa dalej) Skra może mówić o wie Czytaj całość
zalas
15.04.2014
Zgłoś do moderacji
4
0
Odpowiedz
trzeba oddać Skrze co jej. W takiej dyspozycji nikt jej nie pokona w tym sezonie, a jastrząbki jak zdobędą brąz to i tak będzie super sezon. Medal Ligi Mistrzów ma swoją wartość