Horror na Śląsku dla jastrzębian! - relacja z meczu Jastrzębski Węgiel - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle

Po długim i dramatycznym spotkaniu gospodarze pokonali kędzierzynian i brakuje im już tylko jednego zwycięstwa do obrony brązowego medalu.

Michał Biegun
Michał Biegun

Środowy mecz rozpoczął się od wyrównanej gry z obu strony do momentu, gdy kapitan gości Paweł Zagumny nie wplątał się w dyskusje z arbitrem. Konsekwencją tego była wykopana piłka w trybuny i czerwona kartka dla rozgrywającego ZAKSY. Nerwowa sytuacja była spowodowana przekroczeniem przez tego doświadczonego siatkarza czasu na wykonanie zagrywki. Kędzierzynianie wybici z rytmu byli bezradni, a miejscowi budowali przewagę (16:11). Sebastian Świderski postanowił wymienić "Gumę" na Grzegorza Pilarza i ten z marszu uspokoił grę zespołu (20:20). Gdy kibice szykowali się na zaciętą końcówkę, Michał Kubiak zdobył dwa punkty z rzędu. Przyjezdni nie byli w stanie się już podnieść i musieli uznać wyższość pomarańczowych w tej części spotkania.

Druga partia od początku toczyła się pod dyktando graczy Lorenzo Bernardiego. Po błędach własnych ZAKSY, gospodarze zbudowali wysoką przewagę na pierwszej przerwie technicznej (8:2). Po wznowieniu gry jastrzębianie sukcesywnie powiększali prowadzenie (19:10). Gościom nie pomógł nawet powrót na boisko Zagumnego. W ataku mylił się Dominik Witczak, a wejście Grzegorza Boćka nie poprawiło sytuacji. Kędzierzynianie popełniali proste błędy w przyjęciu i tylko dzięki zadyszce miejscowych zmniejszyli rozmiary porażki. Podopieczni Świderskiego mieli o czym myśleć w czasie dziesięciominutowej przerwy.

Nie mający nic do stracenia gości rzucili się do odrabiania strat. Dzięki kąśliwej zagrywce Łukasza Wiśniewskiego kędzierzynianie objęli prowadzenie. Po autowym ataku Kubiaka, jego zespół przegrywał na pierwszej przerwie technicznej (5:8). Jastrzębianie aktywnie wznowili grę i dążyli do wyrównania. Skuteczna gra Krzysztofa Gierczyńskiego pozwoliła na zbliżenie się do rywali (13:15). Jednak dzięki dobrej postawie Boćka, to ZAKSA wciąż utrzymywała dystans nad Jastrzębskim (16:20). W końcówce na zagrywce pojawił się Witczak i przesądził o rezultacie seta.

Kędzierzynianie poczuli wiatr w żaglach i od początku czwartej odsłony spotkania zaczęli dążyć do doprowadzenia do tie-breaka (6:8). Po pierwszej regulaminowej pauzie do gry wmieszali się pomarańczowi i natychmiastowo wyszli na prowadzenie (10:8). W dalszej części partii gra toczyła się punkt za punkt. Trener Świderski znów jak w poprzednim secie w odpowiednim momencie wpuścił na zagrywkę Witczaka. Atakujący przyjezdnych swoimi atomowymi zagrywkami nie dał żadnych szans Nicolasowi Marechalowi. Gdy wydawało się, że wszystko jest już jasne, sprawy w swoje ręce wziął Michał Łasko. Kapitan gospodarzy posłał serię trudnych zagrywek i doprowadził do gry na przewagi. Jednak dobrze dysponowany tego dnia Kooy dał swojej drużynie upragniony tie-break.

Rozstrzygająca partia była niezwykle emocjonująca. Przy zmianie stron prowadzili jednak goście (6:8). Końcówka seta to popis atakujących obydwu drużyn. Próbę nerwów lepiej wytrzymali gospodarze, którzy po wielu piłkach meczowych przypieczętowali drugie zwycięstwo w meczu o brąz.

Jastrzębski Węgiel - ZAKSA Kędzierzyn-Koźle 3:2 (25:22, 25:17, 19:25, 24:26, 22:20)

Jastrzębski Węgiel: Łasko, Masny, Gierczyński, Kubiak, Bontje, Pajenk, Wojtaszek (libero) oraz Malinowski, Marechal, Filippov, Popiwczak

ZAKSA Kędzierzyn-Koźle: Zagumny, Witczak, Ruciak, Kooy, Możdżonek, Wiśniewski, Lewis (libero) oraz Pilarz, Ferens, Bociek

MVP: Damian Wojtaszek

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Kto zdobędzie brązowy medal PlusLigi?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×