Pierwszy set miał dość nieoczekiwany przebieg. Od początku przyjezdne z Podkarpacia narzuciły swój styl gry, do którego nie mogły dostosować się gospodynie. W PGNiG Nafcie szwankowało wszystko od przyjęcia aż po atak. Natomiast goście grali bez żadnego respektu przed bardziej doświadczonym rywalem i wygrali pierwszą partię 18:28, a wśród kibiców pilskiego zespołu zapanowało zdziwienie i konsternacja.
Druga partia była już taka jakiej spodziewali się wszyscy. Pilanki od początku seta wyrobiły sobie kilku punktową przewagę i w pełni kontrolowały bieg wydarzeń. W ataku rządziła Magdalena Wawrzyniak. Karpaty mimo olbrzymiej ambicji nie były już w stanie zdziałać tyle ile w poprzednim secie.
Trzeci set to kontrola gospodyń nad tym, co się dzieje na parkiecie. Widać było, że z podopiecznych Dominika Stanisławczyka zeszło powietrze, a rozpędzone gospodynie głównie dzięki atakom ze środka Faimie Rose Kingsley rozgromiły ponownie krośnianki.
Początek czwartej partii zwiastował egzekucję i postawienie przez pilanki przysłowiowej kropki nad i. Tak też się stało, bowiem PGNiG Nafta zagrała swoją najlepszą siatkówkę, a każda z zawodniczek dała z siebie wszystko.
Jutro odbędzie się kolejne spotkanie i jeśli zawodniczki Wiesława Popika zagrają tak samo jak dzisiaj to udadzą się do Krosna z dwoma zwycięstwami i tam będą musiały odnieść jedno upragnione zwycięstwo dające im utrzymanie w Orlen Lidze.
PGNiG Nafta Piła - PWSZ Karpaty MOSIR KHS Krosno 3:1 (18:25, 25:12, 25:14, 25:14)
Nafta: Kajzer, Wawrzyniak, Paszek, Babicz, Kingsley, Hawryła, Kuehn-Jarek(libero) oraz Ward, Krawulska, Kudakowa, Archangielska
Karpaty: Słonecka, Bałucka, Mikołajewska, Wajda, Nadziałek, Grzegorczyk, Czekajska (libero) oraz Brylińska, Duda, Beda
Stan rywalizacji: 1:0 dla PGNiG Nafty Piła
Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!