Olympiakos Pireus w drodze po złoty medal

Liga grecka weszła w decydującą fazę. Po dwóch zaciętych spotkaniach, Olympiakos Pireus prowadzi w finałowej rywalizacji 2:0 w meczach z drużyną Ethinkos Aleksandropoulos.

W tym artykule dowiesz się o:

W Grecji ciągle walczą. Finałowe rozgrywki trwają, choć wiele wskazuje na to, że Olympiakos Pireus po raz kolejny stanie na najwyższym stopniu podium. Drużyna prowadzona przez Dimitrisa Kazazisa prowadzi już 2:0 w finałowych spotkaniach przeciwko Ethinkos Aleksandropoulos.

System ligi greckiej zakłada, że finałowe pojedynki, podobnie jak większość europejskich lig, toczone są do trzech zwycięstw. Zespół Olympiakosu Pireus, który w rundzie zasadniczej zajął wyższą lokatę rozpoczął od dwóch meczów na własnym boisku. Atut hali pomógł, aczkolwiek rywale postawili zespołowi prowadzonemu przez Dimitrisa Kazazisa dość trudne warunki. O wyniku obydwu spotkań decydować musiał tie-break a co ważne, za każdym razem to zespół Olympiakosu był tym, który gonić musiał rywali. Pierwszy mecz finałowy mimo, że rozpoczął się po myśli gospodarzy to po trzech partiach Ethinkos prowadził 2:1. Olympiakos odwrócił losy czwartej partii i dość pewnie wygrał tie-break, jednak goście pokazali, że tak łatwo szansy na koronę nie oddadzą. 
[ad=rectangle]
Jeszcze ciekawiej rozpoczęła się druga odsłona finałowych zmagań. Ethinkos wyszedł na prowadzenie 2:0 w setach, jednakże również w Helladzie przysłowie o tym, kto nie wygrywa 3:0, przegrywa 2:3 ma swoją moc. Olympiakos zmobilizował się podwójnie, dość pewnie wygrywając trzy kolejne odsłony i całe spotkanie 3:2.

Zawodnikiem wyróżniającym się w ekipie gospodarzy był zdecydowanie w pierwszym spotkaniu, Brazylijczyk Leonardo Caldeira, który został najlepiej punktującym z dorobkiem 21 oczek. W drugim spotkaniu szalał natomiast Bułgar, Bojan Jordanow , który zapisał na koncie swojego zespołu aż 34 punkty. 21 oczek Iwana Raića z Ethinkosu okazało się nie być wystarczające.

- Po pierwszym spotkaniu powiedziałem, że było ono dość dziwne, po drugim uważam, że całe finały są dość niespotykane - powiedział trener Olympiakosu, Dimitris Kazazis. - Przestrzegłem moich graczy, że muszą grać z głową, nie popełniać błędów, ale ciągle popchać naszych przeciwników do ich popełniania. Widać było, że niektórzy zawodnicy byli w tym drugim spotkaniu zwyczajnie zmęczeni, w przeciwieństwie do naszej supergwiazdy, Bojana Jordanowa, który przeszedł samego siebie. Jedziemy do Aleksandroupolisu z wynikiem, który nas zadowala. Jedziemy po jeszcze jedno zwycięstwo. 

W dość optymistycznym tonie wypowiadał się trener Ethinkosu, Sakis Moustakidis, który jak sam powiedział wierzy w powrót do Pireusu na piąte spotkanie. - Z reguły jestem dość optymistycznie nastawionym człowiekiem, ale również egoistą. Musimy oczywiście zagrać lepiej niż w dwóch pierwszych spotkaniach. Fakt, że przegraliśmy w Pireusie dwukrotnie po tie-breaku nie był przypadkowy. Nie byłbym taki pewny tego co mówię, gdybyśmy dwukrotnie przegrali 0:3. Myślę, że naszym największym problemem jest to, że nie zawsze dajemy z siebie 100 procent. Czasem mam wrażenie, że moi gracze grają trochę na oślep, nie analizują akcji przed jej wykonaniem. Będziemy nad tym pracować.

Wyniki finałowych spotkań ligi greckiej:
 
1 mecz:
Olympiakos Pireus - Aleksandropoulos 3:2 (25-23, 25-27, 21-25, 25-23, 15-12)
2 mecz:
Olympiakos Pireus - Ethinkos Aleksandropoulos 3:2 (26-28, 28-30, 25-23, 25-15, 15-12)
3 mecz (03/05/2014)
4 mecz (ewentualnie 04/05/2014)
5 mecz (ewentualnie 08/05/2014)

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Źródło artykułu: