Andrzej Wrona: Złoto nagrodą za 15 lat ciężkiej pracy

Środkowy PGE Skry Bełchatów przyznaje, że zdobyte w niedzielę mistrzostwo Polski to najlepsza zapłata za cały wysiłek, jaki włożył w trenowanie siatkówki.

Mimo że PGE Skra w niedzielę wywalczyła swoje ósme mistrzostwo Polski na przestrzeni zaledwie dziesięciu lat dla sporej części odmienionego rok temu zespołu był to dopiero pierwszy tytuł. Wśród nich jest również Andrzej Wrona, który w swoim pierwszym sezonie w Bełchatowie najpierw wywalczył miejsce w wyjściowym składzie, by po ostatnim meczu rozgrywek móc radować się z w pełni zasłużonego złotego medalu.

- Te wrażenia są nie do opisania. Czuję, że 15 lat mojego życia, które poświęciłem siatkówce, nie poszły na marne. To znaczy, żeby była jasność, nigdy nie myślałem, że był to zmarnowany czas, ale w końcu mam coś, co jest fizycznym, namacalnym świadectwem tej mojej ciężkiej pracy, o której ogromie wiem tylko ja i moi najbliżsi. Tego nikt mi już nigdy nie zabierze - podkreśla 25-letni środkowy.

W ostatnim meczu finału Wrona zanotował więcej punktowych bloków niż cały zespół z Rzeszowa
W ostatnim meczu finału Wrona zanotował więcej punktowych bloków niż cały zespół z Rzeszowa

Bełchatowianie celowali w tym sezonie w potrójną koronę. Marzenia o pozostałych trofeach przerywały jednak boleśnie półfinałowe tie-breaki. W lidze takich problemów nie było, gdyż zespół Miguel Falasca w fazie pucharowej zanotował komplet 9 zwycięstw, sięgając pewnie po mistrzostwo kraju.

- Porażki w Pucharze CEV czy Pucharze Polski nie były na pewno budujące, ale wyciągnęliśmy z nich wnioski i w najważniejszym momencie sezonu udało nam się dzięki temu pewnych błędów uniknąć. Gdybym miał wybierać jedno z trzech trofeów, które mieliśmy do wygrania, to na pewno zdecydowałbym się na ten wiszący na mojej szyi medal - zaznacza zawodnik, który trzy poprzednie sezony spędził w Delekcie Bydgoszcz.

Skra w finale nie dała obrońcy tytułu żadnych szans. Najpierw wygrała dwa spotkania na wyjeździe, by w trzecim starciu przed własną publicznością w trzech dość krótkich setach postawić kropkę nad "i". Co zadecydowało o tak wyraźnym zwycięstwie? - Kluczowa była nasza dobra dyspozycja, która w połączeniu z determinacją i wolą zwycięstwa zaważyła o końcowym sukcesie - wyjaśnia zdobywca 7 punktów w niedzielnej potyczce.

Dobra forma Wrony nie umknęła uwadze selekcjonera reprezentacji Polski, zwłaszcza, że jest nim grający od 3 lat w jednym zespole z warszawianinem Stephane Antiga. Francuz powołał środkowego Skry do kadry i wkrótce spotka się z nim w zupełnie nowej roli. - Na reprezentację przyjdzie czas za tydzień, a póki co mamy trochę czasu na świętowanie zwycięstwa - przyznaje nasz rozmówca.

Komentarze (0)