Wracali do domu - wspomnienie siatkarzy Avii Świdnik

Cztery lata temu, na drodze pomiędzy miejscowościami Pociecha i Bogucic doszło do wypadku, w którym zginęli trzej zawodnicy Avii Świdnik. Tragedia zdarzyła się, gdy zespół wracał do domu po ligowym meczu z Orłem Międzyrzecze.

W tym artykule dowiesz się o:

W sobotę 16 października 2004 roku siatkarze Avii Świdnik rozgrywali wyjazdowy mecz z Orłem Międzyrzecze. Po spotkaniu zawodnicy udali się na kolację, a następnie dwoma mikrobusami ruszyli w drogę do domu.

Tej nocy warunki na drodze były jednak fatalne, padał ulewny deszcz, wiał mocny wiatr. Większość zawodników spała, kiedy około godziny 4 nad ranem na drodze pomiędzy miejscowościami Pociecha i Bogucic, na trasie Warszawa – Lublin kierowca jednego z mikrobusów najprawdopodobniej chciał ominąć grupy konar i gwałtownie skręcił w bok… pojazd z siatkarzami Avii zderzył się z tirem.

W tym tragicznym wypadku zginęły cztery osoby - trzech zawodników i kierowca mikrobusa. Siatkarze Avii, którzy odeszli 17 października 2004 roku to: Łukasz Jałoza, Wojciech Trawczyński i Jakub Zagaja - najstarszy z nich w chwili wypadku miał 25 lat…

Łukasz

Przez kolegów wychowanek MKS Hajnówka nazywany był "Łuki". Z zespołem MKS MOS Wola zdobył dwa tytuły Mistrz Polski juniorów, a w parze ze Zbigniewem Bartamen wywalczył wicemistrzostwo Polski juniorów w siatkówce plażowej.

Mimo młodego wieku, w plebiscycie "Wieści Podlaskich" wybrany został honorowym sportowcem 2003 roku wywodzącym się z Ziemi Hajnowskiej. To była jedna z ostatnich i najważniejszych nagród Łukasza Jałozy.

Od 2004 roku utalentowany środkowy grał w Avii Świdnik, kontrakt podpisał na dwa lata. Właśnie zdał maturę i dostał się na fizjoterapię na Akademii Medycznej w Lublinie.

W chwili wypadku miał 19 lat.

Kuba

Jakub Zagaja urodził się w Kluczborku, gdzie zaczynał swoją karierę siatkarską. Później grał w klubach z Nysy i Opola - w tym ostatnim był nawet kapitanem. Występował na pozycji atakującego, i - jak wspominają go byli trenerzy - był bardzo koleżeński, miał też cechy przywódcze. W 2004 roku podpisał kontrakt z Avią Świdnik.

Grę w siatkówkę łączył z nauką. Studiował budownictwo na Politechnice Opolskiej. Interesował się kinem, lubił oglądać filmy.

W chwili wypadku miał 22 lata.

Wojtek

Najstarszy z zawodników, którzy zginęli w tragicznym wypadku był Wojciech Trawczyński. W 2004 roku miał 25 lat.

Pochodził z Piaseczna i podobnie, jak Łukasz Jałoza grał na pozycji środkowego. Z Avią Świdnik podpisał kontakt w 2004 roku, wcześniej grał w zespole Wilfamy Łódź i w rezerwach Skry Bełchatów.

Wojciech Trawczyński interesował się filmem, muzyką i ekonomią. Skończył studia na kierunku marketing i zarządzanie. Ci, którzy go znali podkreślają, że był uprzejmy i bezkonfliktowy, bardzo inteligentny.

Po tym tragicznym wypadku burmistrz Świdnika ogłosił jednodniową żałobę i opuścił do połowy flagę na urzędzie. Zmarli siatkarze otrzymali tytuł honorowych mieszkańców Świdnika.

Jednym z zawodników, którzy zostali ranni w 2004 roku był Łukasz Maziak. Po tym tragicznym wypadku zawodnik wrócił do sportu i podpisał kontrakt z drugoligowym zespołem Cukrownia Lublin. W sierpniu ubiegłego roku zginął na drodze z Mełgwi do Świdnika…

O tragicznie zmarłych zawodnikach w Avii nadal pamiętają. Co roku w Świdniku rozgrywany jest Memoriał poświęconych ich pamięci (a także ofiarom wypadku z 1976 roku - Zdzisławowi Pyca i Henrykowi Siennickiemu oraz Łukaszowi Maziakowi, który zginął w 2007 roku).

Komentarze (0)