Matej Kazijski: Brakuje mi reprezentacji, ale nie wracam

Po zakończonym sezonie w tureckim Halkbanku Ankara, Matej Kazijski udał się do Brazylii, gdzie w Belo Horizonte reprezentować będzie barwy Al-Rayyan podczas klubowych mistrzostw świata.

Anna Więcek
Anna Więcek

Pomimo telefonów od samego trenera obecnej kadry Bułgarii, Matej Kazijski pozostał nieugięty odnośnie gry w barwach narodowych. Bułgar przyznał co prawda w wywiadzie udzielonym bułgarskiej telewizji News7, że tęskni za reprezentacją, ale jego stanowisko pozostało niezmienne.

- Rozmawiałem z Camillo Placi kilkakrotnie w ciągu ostatniego miesiąca, ale moja opinia odnośnie federacji i decyzja, którą podjąłem odnośnie przestania gry w kadrze pozostaje niezmienna. Media spekulowały ostatnio, że być może wrócę do gry, ale ja swojego stanowiska nie zmieniłem nawet przez chwilę. Oglądam kolegów w telewizji, tęsknię za grą w kadrze, ale coś musi się zmienić abym ponownie założył narodową koszulkę.

Prosto z Ankary, Kazijski udał się w długą drogę do Brazylii, gdzie w barwach katarskiego Al-Rayyan weźmie udział w Klubowych Mistrzostwach Świata. - Grałem w ich barwach już w zeszłym roku i postanowiliśmy utrzymać kontakt - powiedział Kazijski. - Bardzo cieszę się, że taka oferta pojawiła się ponownie. Nic nie było pewne aż do ostatniej chwili, bo nie wiedzieliśmy jak długo potrwają finały tureckiej ligi.

Już pierwsze spotkanie w Belo Horizonte Kazijski rozegra przeciwko zespołowi, z którym sam zdobywał mistrzostwa Serie A. - Od kiedy jestem w Turcji nie miałem okazji grać przeciwko Trentino Volley. Będzie to na pewno dziwny moment dla mnie, bo posiadam duży sentyment do tego klubu. Od strony siatkarskiej będzie to trudny mecz.

Reprezentując barwy tureckiego klubu Kazijski zdobył Superpuchar, puchar oraz mistrzostwo kraju. - Trzy z czterech trofeów, w które mierzyliśmy zostały z nami. Nie możemy więc narzekać - przyznał Bułgar. - Jestem bardzo zadowolony z gry w Halkbanku i tego, co udało nam się osiągnąć w tym sezonie.

W siatkarskim świecie mówi się, że Kazijski wraca do Włoch i razem ze trenerem Radostinem Stojczewem zaangażuje się w siatkówkę w Turynie. - Jak pokazują tegoroczne finały ligi, we Włoszech rządzą teraz Serbowie - powiedział uśmiechając się Kazijski. - W każdej plotce jest ziarno prawdy, ale to wszystko co mogę powiedzieć w tej chwili. Nie ukrywam, że Włochy są dość atrakcyjne dla mnie i chciałbym wrócić do gry w Serie A. Póki co mój sezon wciąż trwa, gram teraz w Brazylii i wszelkie oferty rozpatrzę dopiero po zakończeniu gry z Al-Rayyan.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×