KMŚ: Zwycięzca Ligi Mistrzów przegrał seta z Portorykańczykami!
Biełogorie Biełgorod miał problemy z starciu portorykańskim Guaynabo Mets. Po raz pierwszy w tej edycji klubowych mistrzostw świata mecz nie skończył się w trzech setach.
- Nie jestem zadowolony z tego meczu. Moi zawodnicy muszą wyciągnąć z niego wnioski - przyznał na pomeczowej konferencji Giennadij Szipulin, opiekun zwycięzców siatkarskiej Ligi Mistrzów w tym sezonie. Zespół z Biełgorodu jako pierwszy z faworytów stracił seta z niżej notowanym rywalem.
Po dwóch pierwszych partiach nic nie wskazywało, że dojść może do niespodzianki. Grający w optymalnym ustawieniu Europejczycy wyraźnie zaznaczali swoją wyższość nad debiutantami zza Oceanu. Na boisku kolejno prezentowali się podstawowi gracze Biełogorie.- Turniej jest nieco długi. Będziemy grać kilka spotkań pod rząd, dlatego dobrze, że zaczęliśmy od zwycięstwa - dodał na pomeczowej konferencji Taras Chtiej. Po porażce Biełgorie nie doprowadziło do kolejnych nerwowych akcji na boisku. W czwartej partii ponownie Georg Grozer i spółka byli wyraźnie lepsi, ale Niemiec obserwował poczynania zespołu tylko z perspektywy ławki rezerwowych.
Najwięcej punktów dla Rosjan tego dnia zdobył Dmitrij Muserski, który zapisał na swoim koncie 15 udanych akcji. To właśnie ustawiany przez niego blok był kluczowy w tym starciu. W tym elemencie gry Europejczycy zdobyli aż 18 punktów, przy zaledwie czterech rywala.
Biełogorie Biełgorod - Guaynabo Mets 3:1 (25:17, 25:19, 22:25, 25:19)
Biełgorie: Bogomołow (5), Pantelejmonienko (14), Tietiuchin (4), Grozer (9), Muserski (15), Travica, Bragin (libero) oraz Kosariew, Chtiej (11), Kazaow (3), Ilinicz (7), Bagriej (2).
Guaynabo: de Jesu, Escalante (11), King (3), Sanchez (8), Rivera (17), Ortiz (2), Montano Aliendres (libero) oraz Irizarrt, Montano.
