Gra w Niemczech to alternatywa - rozmowa z Joanną Żurowską, prezes Chemika

Od przyszłego sezonu Chemik Police zagra w Lidze Mistrzyń. Złoty medalista Orlen Ligi miał występować w Szczecinie, jednak musi być gotowy na różne ewentualności.

Rafał Kuliga
Rafał Kuliga

Rafał Kuliga: Hala w Policach nie nadaje się do rozgrywania spotkań w Lidze Mistrzyń. Dlatego mówiło się, że Chemik Police mecze w tych rozgrywkach przeniesie do Szczecina, w którym powstaje nowoczesny obiekt. 

Joanna Żurowska: Tak, ten scenariusz jest najbardziej prawdopodobny. Obiekt w Szczecinie spełnia wymagania Ligi Mistrzyń. Jednak musimy być odpowiedzialni i myśleć z wyprzedzeniem. Potrzebny nam plan awaryjny.
Dlaczego? To tylko rozsądek, czysta kalkulacja, czy są jakieś dodatkowe powody? - Po pierwsze, mamy złe doświadczenia z halą w Policach. Pamiętamy, jak długo trwały formalności, jak termin finalnego oddania się oddalał. Po drugie, jeśli hala w Szczecinie nie zostanie oddana w terminie i wszystko potrwa dłużej, to my zaczniemy się martwić. Musimy dostać obiekt minimum trzy tygodnie przed rozgrywkami. Żeby się do niego przyzwyczaić, potrenować w nim. Ponadto jesteśmy trochę zaskoczeni problemami, jakie stanowią nasze wymagania. One nie są wygórowane, raczej standardowe dla większości klubów. Chcemy szatni na wyłączność, siłowni i obiektu do dyspozycji treningowej - to chyba konkretne, ale i rozsądne wymagania. Ale druga strona mówi, że mogą pojawić się jakieś problemy. Dlatego myślimy nad innymi opcjami.
Joanna Żurowska (z prawej) w trakcie podpisania umowy z Małgorzatą Glinką-Mogentale Joanna Żurowska (z prawej) w trakcie podpisania umowy z Małgorzatą Glinką-Mogentale
Zazwyczaj wymieniało się Koszalin. Teraz pojawiła się możliwość gry w Schwedt, czyli miejscowości, do której z Polic można dojechać w kilkadziesiąt minut. A co na to przepisy?

- Rozmawialiśmy z przedstawicielami PZPS. Byli troszkę zaskoczeni, bo to raczej wydarzenie precedensowe. Ale nie ma prawnego zapisu, który zabraniałby takiego scenariusza. Koszalin jest dalej i to strategicznie gorszy wybór.

A czy w Schwedt jest odpowiednia hala, która mogłaby, przy ewentualnej zmianie miejsca rozgrywania spotkań w Lidze Mistrzyń, dorównać tej w Szczecinie?

- Mamy na oku kilka miejsc, choć najbardziej podoba nam się jeden kompleks sportowy. Jeszcze tam nie byliśmy, ale mamy zamiar to zrobić, pozbierać niezbędne informacje. Plusem jest to, że Grupa Azoty, czyli nasz główny partner, ma w Niemczech kontakty biznesowe. Mamy nadzieję, że to w jakiś sposób nam pomoże.

Grupa Azoty na pewno może pomóc w przypadku podpisywania kontraktów. Ostatnio w kontekście transferów pojawiły się nazwiska Marioli Zenik i Aleksandry Jagieło. Można potwierdzić już te roszady?

- Na razie nie. Niektóre siatkarki są jeszcze związane ze swoimi poprzednimi klubami ważnym kontraktem i nie możemy mówić o żadnych oficjalnych informacjach.

To chociaż niech pani zdradzi, ile nowych siatkarek jest na tę chwilę w Chemiku?

- Jesteśmy już dogadani z czterema zawodniczkami.

A ile może pojawić się w Policach w przyszłym sezonie?

- Trudno powiedzieć. Staramy się jednak robić wszystko rozsądnie, oprzeć zespół na trzonie z poprzedniego roku. Ta drużyna jest zgrana, wywalczyła mistrzostwo i Puchar Polski. Chcemy ją wzmocnić, a nie budować od nowa.

A co z Małgorzatą Glinką-Mogentale?

- Gosia jest na urlopie i ma teraz dużo czasu, żeby wszystko przemyśleć. Mamy nadzieję, że uda nam się namówić ją na kolejny sezon gry.

W poprzednim roku Chemik bardzo szybko podpisał kontrakty ze wszystkimi zawodniczkami, jedynie parafowanie umowy Glinki-Mogentale się przedłużało. Teraz będzie podobnie?

- Postaramy się podać pełny skład drużyny na początku czerwca. Zorganizujemy oficjalną konferencję i wtedy przedstawimy nazwiska wszystkich nowych siatkarek.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×