Po zakończeniu sezonów drużyn, które swoje mecze rozgrywały w Szczecińskim Domu Sportu rozpoczął się remont. Przeciągające się prace spowodowały, że zespół Piasta musiał szukać innej hali do treningów. Odbywało się to z różnym skutkiem. W pewnym momencie pojawił się pomysł żeby trenować za zachodnią granicą, bo wszystkie hale w Szczecinie były zajęte albo prze inne drużyny, albo grupy młodzieżowe. Już w trakcie turnieju Pro Kon Stal Cup trener Marek Mierzwiński sygnalizował, że siatkarki nie mają gdzie trenować. - Nigdy nie myślałam, że aż tak będę tęsknić za naszą salą. Wszystkie miałyśmy już serdecznie dość tej tułaczki po różnych obiektach Szczecina - powiedziała dla oficjalnej strony klubu Paulina Chojnacka.
Piast nie rozpoczął najlepiej tego sezonu. Wszystkie spotkania musiał rozgrywać na wyjeździe, co nie najlepiej wpłynęło na zawodniczki. Szczecinianki pierwsze trzy batalie przegrały, a odblokowały się dopiero na AZSie AWF Poznań. - Wiadomo, że nie ma jak u siebie w domu. Nawet drobne niedogodności nie przeszkadzają - zapewniał trener Marek Mierzwiński. Te niedogodności to prace kosmetyczne, ale już za kilka dni powinny się zakończyć.
Kibice wreszcie się doczekali. Już w najbliższą sobotę zawodniczki Piasta Szczecin rozegrają swoją pierwszą batalię przed własną publicznością i to nie z byle kim. Sokół Chorzów, bo o niego chodzi, to zespół, który w poprzednim sezonie zajął trzecią lokatę. - Mam nadzieję, że kibice także się za nami stęsknili, dlatego liczymy na pełne trybuny i gorący doping - zakończyła Paulina Chojnacka.