El. ME 2015: Miałyśmy zagrywać jak szalone - komentarze po meczu Szwajcaria - Ukraina

Szwajcarki nie kryły radości po wygranej 3:1 z Ukrainą, którą odniosły po serii czternastu punktów z rzędu w ostatnim secie. - Wiedziałyśmy jak podejść do tego pojedynku - mówiły po meczu Szwajcarki.

Kristel Marbach (kapitan reprezentacji Szwajcarii): Po pierwszym meczu wiedziałyśmy, jak podejść do pojedynku z Ukrainkami. Udało nam się bardzo dobrze zagrać w polu serwisowym oraz w bloku i obronie. To właśnie sprawiło, że byłyśmy lepsze. W czwartym secie trener powiedział, że miałyśmy zagrywać jak szalone i jak było widać, udało nam się to z dobrym skutkiem.

Timothy Lippuner (trener reprezentacji Szwajcarii): Bardzo się cieszę z tego wyniku. Chociaż największa zmiana w mojej drużynie zaszła w czwartym secie, to jednak jestem najbardziej zadowolony z trzeciej partii, bo bardzo chciałem, żeby moje zawodniczki potwierdziły dobrą formę z drugiego seta, bo często się zdarza, że po wygranym secie przychodzi jakiś dołek i można przegrać. Na szczęście moim zawodniczkom udało się dowieźć tego seta do końca i zwyciężyć. To, co się stało w czwartym secie, to było coś niesamowitego. Cała drużyna przeszła metamorfozę. Dokonałem zmian w składzie i to odmieniło los tej partii. Moje zawodniczki były skoncentrowane i udało im się podnieść z tego wyniku 5:15.
[ad=rectangle]
Olena Nowogorodczenko (kapitan reprezentacji Ukrainy): Jesteśmy bardzo rozczarowane tym wynikiem i w zasadzie niewiele tu można dodać. Trudno wyjaśnić, co się stało w tym czwartym secie. Zrobiłyśmy po prostu bardzo dużo błędów.

Garij Jegiazarow (trener reprezentacji Ukrainy): Zagraliśmy w tym meczu bardzo źle. Przede wszystkim nie wychodziły nam ataki ze skrzydeł. Nie da się w siatkówce wygrać meczu tylko atakami ze środka. Było też bardzo dużo prostych błędów, szczególnie w czwartym secie. W obliczu ważnej konfrontacji międzynarodowej drużyna zawiodła też w strefie psychologicznej, nie potrafiła dowieźć czwartego seta do końca i ewentualnie wygrać w tie-breaku.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Komentarze (0)