Jak twierdzą rumuńskie media, CSU Metal Galaţi w czwartkowy wieczór nie wystąpi w optymalnym składzie. Parę dni temu urazu doznała bowiem Katarina Barun. Chorwacka przyjmująca zwichnęła kostkę prawej nogi. Jest do duże osłabienie dla zespołu prowadzonego przed duet trenerski Zoran Terzić - Branko Kovačević. Zawodniczka ta ma spore doświadczenie z występów we Włoszech. Ma na swoim koncie również grę w Lidze Mistrzyń. Na kłopoty zdrowotne skarży się ponoć także młoda Serbka - Sanja Malagurski. Jednak nie są to najpoważniejsze zmartwienia CSU Metal Galaţi.
- Największym problemem dla nas jest to, iż w rodzimej lidze za rywali mamy słabe zespoły. Z punktu widzenia sztabu szkoleniowego nasza drużyna ma taki sam potencjał jak przeciwniczki z Polski. Jednak nie gramy meczów o taką stawkę, co stanowi dla nas problem. Jeśli nie ma się wymagających rywali, duch zespołu nie jest tak silny, a dziewczyny mogą sobie pomyśleć, że będzie tak łatwo jak w Rumunii. Będzie to piekło na ziemi, gdyż w hali zasiądzie cztery tysiące kibiców, więc czeka nas trudny mecz - stwierdził prezes klubu z Rumunii, Corneliu Mangalea. Mistrzynie Rumunii ostatnio pokonały łatwo Dinamo Bukareszt (3:0), ale działacz chce, aby siatkarki o tym zapomniały.
- Jeśli trener umotywuje zawodniczki, które zapomną o tym, że rodzima liga jest słaba, wówczas powinniśmy skoncentrować się na maksymalistycznym podejściu. W tej sytuacji pojedynek zakończy się po czterech, jeśli nie po pięciu setach. Spodziewam się, że uda się nam pokonać tę barierę. Nie zapomnijmy, iż będzie to pierwszy mecz klubu z Rumunii w Lidze Mistrzyń - dodał Mangalea.