Nie taki diabeł straszny - zapowiedź drugiego meczu Brazylia - Polska

Reprezentacja Polski uległa Kanarkowym 0:3 w swoim pierwszym spotkaniu w Lidze Światowej 2014. Wynik ten nie odzwierciedla jednak w pełni przebiegu boiskowych wydarzeń.

Wiktor Gumiński
Wiktor Gumiński
Biało-czerwoni, którzy przyjechali do Maringi w mocno rezerwowym zestawieniu, napędzili faworyzowanym gospodarzom wiele strachu, przede wszystkim w pierwszym i drugim secie. Trener Bernardo Rezende miał do dyspozycji zdecydowaną większość swoich asów atutowych, lecz jego podopieczni weszli w pierwszym pojedynek fatalnie. W inauguracyjnej odsłonie przegrywali już nawet 10:18. Wtedy szkoleniowiec Canarinhos dokonał zmiany, która odwróciła losy całego widowiska.
Słabo spisującego się Murilo Endresa zastąpił Luiz Felipe Fonteles, dobrze znany z występów w ZAKSIE Kędzierzyn-Koźle. To właśnie seria potężnych zagrywek "Lipe" zapoczątkowała pogoń miejscowych w pierwszej odsłonie, zakończonej ostatecznie wygraną Brazylijczyków 25:23. Potęgę swojego serwisu oraz moc ataku uwidocznił on także niejednokrotnie w dalszej części zawodów, często kąsając polskich przyjmujących w newralgicznych momentach.

O ile Kanarkowi wrócili na właściwe tory dzięki jednemu ze swoich rezerwowych, o tyle selekcjoner reprezentacji Polski Stephane Antiga nie miał wielkiego pola manewru wśród zmienników. Ta kwestia była szczególnie mocno widoczna na pozycji przyjmującego, gdzie w odwodzie pozostawali zadaniowy Michał Ruciak oraz dowołany w ostatniej chwili Wojciech Ferens. Wobec niezbyt dobrej postawy Rafała Buszka oraz szalejącego po drugiej stronie duetu Fonteles - Ricardo Lucarelli, brak możliwości pełnowartościowej roszady okazał się dla Francuza niemałym problemem.

- Niektórzy z moich podopiecznych pierwszy raz grali w takiej atmosferze. Jestem dumny z tego, co pokazał mój zespół - powiedział Antiga tuż po zakończeniu spotkania. I rzeczywiście, kilku polskich siatkarzy zasłużyło na słowa uznania. Najwięcej pochwał zebrał przyjmujący Mateusz Mika, sporo dobrego mówi się również o rozgrywającym Fabianie Drzyzdze czy duecie środkowych Karol Kłos - Andrzej Wrona.

- Zagraliśmy bardziej agresywnie. Ciągle musimy poprawiać naszą grę, ale ważne, że odnieśliśmy pierwsze zwycięstwo na swoim terenie. Mam nadzieję, że w piątek wypadniemy jeszcze lepiej - wyjaśnił kapitan Brazylii, Bruno Rezende.

- Nie możemy marnować swoich szans, kiedy walczymy przeciwko Brazylijczykom. A tak się stało w czwartek. W drugim meczu zagramy lepiej - odważnie zapowiedział z kolei libero reprezentacji Polski, Krzysztof Ignaczak.

Brazylia - Polska / pt., 30.05.2014 r., godz. 19:45

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Jakim wynikiem zakończy się drugie spotkanie Brazylia - Polska?

zagłosuj, jeśli chcesz zobaczyć wyniki

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×