Te słynne słowa Mirosława Przedpełskiego przejdą prawdopodobnie do historii. Prezes PZPS w wywiadzie dla Super Expressu deklaruje, że priorytetem dla niego są kibice. Chciałbym, aby wszyscy kochali siatkówkę. - Siatkówka jako ukochana dyscyplina Polaków. Taka do kibicowania, i taka do uprawiania. Sport z którego sukcesów będziemy dumni. A konkretnie prezesowi chodzi o sukcesy na arenie międzynarodowej. - A więc tak. Reprezentacje z medalami z imprez rangi mistrzowskiej, ME, MŚ albo igrzysk, tak co dwa lata, regularnie. Silne ligi i - najtrudniejsze - zbudowanie podstaw piramidy, upowszechnienie siatkówki poczynając od szkół.
Jednak wykreowanie siatkówki jako sport, którym każdym przeciętny Polak miałbym się interesować jest bardzo kosztowne. Przedpełski uważa, że kluczową rolę odegrają samorządy gmin, ponieważ związku nie stać na tak ogromne wydatki. - Bo tak naprawdę PZPS nie sfinansuje siatkówki w Polsce. Przecież np. Niemcy więcej wydają u siebie na siatkówkę plażową, niż my mamy w całym budżecie. Wierzę, że wsparcie naszych działań przyjdzie z lokalnych samorządów. Nie stanie się to jeśli nie zapadną decyzje polityczne. Ale jest szansa że zapadną. Co do ligi, to mam pewien pomysł: giełda - powiedział dla Super Expressu prezes PZPS.
Mirosław Przedpełski uważa, że największe zyski może przynieś nasza rodzima liga, o której już się mówi w samych superlatywach. Aktualnie w Polce siatkówka przeżywa swoje "5 minut", dlatego też trzeba zrobić wszystko, aby wykorzystać tą szansę, jednak jest to proces długotrwały. - Bo chciałbym Polakom dać trochę radości. Za często słyszę, że wszystko wokół jest u nas do d... Taki sport jak siatka, świecący medalami, może być antidotum na smutki. To duża sprawa, myślę, że za 10 lat - tłumaczy Przedpełski.