LŚ, gr. G: Świetny początek Słowaków

Debiutująca w rozgrywkach Ligi Światowej reprezentacja Słowacji pokonała Hiszpanię na inaugurację rozgrywek. W drugim meczu tej grupy Chińczycy rozprawili się z Portoryko.

Grającej pierwszy raz w "Światówce" kadrze Słowaków niestraszny był początek turnieju w portorykańskiej Carolinie. Pierwszy set starcia z Hiszpanami był popisem podopiecznych Flavio Gulinelliego, którzy rozbili w nim rywali niemal doszczętnie za sprawą szczelnego bloku. Weterani ekipy z Półwyspu Iberyjskiego prowadzeni przez Daniela Blazqueza Rocamorę (18 pkt.) doprowadzili do remisu, ale reszta spotkania należała do ich przeciwników. O losach meczu zadecydowały dwa punktowe bloki Simona Krajkovicia w pełnej emocji końcówce czwartej partii. - To wspaniałe uczucie wygrać w swoim pierwszym meczu w turnieju. Starcie było wyrównane, ale udało nam się osiągać wyraźną przewagę dzięki blokowi. To on decydował w głównej mierze o końcówkach setów - patrząc na różnicę bloków (13:6 dla Słowaków), trudno nie zgodzić się z wypowiedzią Gulinelliego.

Grą zwycięskiego zespołu kierował Juraj Zatko, który posłał na stronę rywali aż 3 asy serwisowe, ponadto nieźle spisał się znany kibicom w Bydgoszczy Michal Cerven (8 pkt.). Gorsze wspomnienia z pierwszego meczu w Carolinie zachował rozgrywający Hiszpanów i były gracz AZS-u Olsztyn, Guillermo Hernan.

Słowacja - Hiszpania 3:1 (25:13, 18:25, 25:20, 28:26)

Słowacja: Bencz, Cerven, Janusek, Patak, Krajcovic, Zatko, Kubs (libero) oraz Repak, Vlk, Kostolani

Hiszpania: Hernan, Altayo, Rocamora, Fernandez, Osorio, Ruiz, Sevillano (libero) oraz Trinidad, Gonzalez Limon, Fornes

[ad=rectangle]

Kibice zgromadzeni w odnowionej specjalnie na okoliczność Ligi Światowej hali Guillermo Angulo Coliseum gorąco przywitali gospodarzy turnieju grupy G, czyli kadrę Portoryko. Jednak ich ulubieńcy, wracający do LŚ po trzech latach przerwy,nie zdołali podziękować im za wsparcie i ulegli wyraźnie rywalom z Chin. O ile w pierwszej partii rytm i szybkość gry kadrowiczów z Państwa Środka była dla Portorykańczyków nieosiągalna, o tyle siatkarze Davida Alemana mogli pokusić się o wyrównanie wyniku w kolejnym secie, ale przeszkodziły im w tym dwa błędów w ostatnich akcjach partii. Chińczyków do wygranej poprowadził wyróżniający się zarówno w ataku, jak i w polu serwisowym Yuan Zhi (13 pkt.); najbardziej rozpoznawalny zawodnik kadry Portoryko, Hector Soto, w dwóch pierwszych setach zdobył jedynie 2 punkty i został zmieniony, dlatego ciężar gry ofensywnej wziął na siebie Maurice Torres (14 pkt.). - Nasza szybka gra sprawiła wiele problemów defensywie przeciwnika. To dobry start tej młodej drużyny - ocenił szkoleniowiec zwycięzców, Xie Gochuen.

Portoryko - Chiny 0:3 (20:25, 23:25, 22:25)

Portoryko: Muniz, Perez, Cruz, Torres, Soto, Roman, Del Valle (libero) oraz J. Rivera, Figueroa, P. Rivera

Chiny: Yuan, Zhang,Liang, Zhong, Jiao, Geng, Chu (libero)

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Komentarze (0)