LŚ, gr. C: Morderczy bój w Canberze

Ponad dwie i pół godziny trwał pojedynek w stolicy Australii. Gospodarze razem z Finami stworzyli widowisko, które potwierdziło, że opłaca się walczyć do samego końca.

Miłosz Marek
Miłosz Marek

Mimo dwukrotnego prowadzenia w meczu ekipa z Europy nie zdołała wygrać z Australijczykami. Gospodarze nie byli tego dnia najlepiej dysponowani, o czym świadczy zatrważająca ilość błędów własnych. Miejscowi oddali rywalom aż 45 punktów w ciągu pięciu partii, a mimo to wygrali całe starcie!

Kluczem do sukcesu była postawa Thomasa Edgara, który był niekwestionowanym liderem swojej drużyny. Do niego posyłano najważniejsze piłki, a ten utrzymał wysoką skuteczność mimo ogromu otrzymywanych okazji. W meczu atakował z ponad 50 proc. skutecznością i w tym elemencie zapisał na swoim koncie aż 31 udanych akcji!
Przy jego dorobku blado wypada wynik najlepszego z Finów - Anttiego Siltali, który zdobył 17 "oczek". Wo właśnie rywalizacja w ataku była kluczem do zwycięstwa Australijczyków, którzy w tym elemencie osiągnęli aż 22-punktową przewagę (64:42). W innych elementach zespoły zagrały na remis (15:14 w bloku, 5:5 w zagrywce).

Australia - Finlandia 3:2 (24:26, 25:22, 24:26, 25:20, 15:12)

Australia: Zingel (9), Sanderson (5), Passier (7), Edgar (32), Peacock (2), White (16), Perry (libero) oraz Roberts (9), Mote (4), Smith, Williams.

Finlandia: Tervaportti (8), Siltala (17), Seppanen (5), Sivula (9), Oivanen Matti (7), Lehtonen (8), Kouki (libero) oraz Krastins, Siirila, Oivanen Mikko (7), Mutka.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×