Wyszarpnęliśmy trzy punkty - opinie po spotkaniu Farmutil Piła - Gwardia Wrocław

Sensacja - tak jednym słowem można określić to, co stało się w sobotę w Pile. Nikt nie zakładał przecież, że beniaminek z Wrocławia może wywieźć z Piły nawet punkt. Jednak wszystko zweryfikował parkiet. Gwardzistki zagrały bardzo ofiarnie i ambitnie, a to przyniosło zasłużony efekt. Po meczu radziści w we wrocławskim obozie nie było końca. Kapitan zespołu z Dolnego Śląska stwierdziła skromnie, że ona i jej koleżanki śniły jedynie o trzech punktach.

Bogumiła Barańska (kapitan Gwardii Wrocław): Na pewno cieszy nas ta wygrana. Jest to dla nas historyczny moment, bo nigdy nie udało nam się wygrać z zespołem z Piły w lidze. Marzyłyśmy, żeby zdobyć tu chociaż punkt, a o trzech to jedynie śniłyśmy. Mam nadzieję, że następne mecze będą wyglądały podobnie.

Rafał Błaszczyk (trener Gwardii Wrocław): Gratuluję mojemu zespołowi. Tak się złożyło, że przełamaliśmy niemoc w spotkaniach z Piłą. Zdarzało nam się wygrywać z nimi jedynie pucharach i spotkaniach towarzyskich. Tym bardziej jestem zadowolony, że wyszarpnęliśmy przeciwniczkom trzy punkty na ich boisku. To zwycięstwo jest dla mnie bardzo cenne.

Agnieszka Kosmatka (kapitan Farmutilu Piła): Gratuluję zespołowi z Wrocławia wygranej. Nie wiem, co się z nami dzieje, ale na pewno musimy najpierw same ze sobą usiąść i dojść do tego. Nie byłyśmy zespołem, każda z nas znowu była osobną osobą na boisku. Nie zaprezentowałyśmy żadnego poziomu, a nie trzeba było wspiąć się na wyżyny, żeby wygrać ten mecz. Dziewczyny z Gwardii grały bardzo ambitnie i nas podbijały. Środkowe robiły co mogły, ale reszta grała jeszcze gorzej niż wcześniej. My nie kończyłyśmy ważnych piłek ze skrzydeł. Musimy usiąść razem i coś z tym zrobić.

Jerzy Matlak (trener Farmutilu Piła): Nie będę tłumaczył się w ten sposób, że ten mecz to była sprawa Perugii i że jesteśmy zmęczeni po podróży. Nie chcę za dużo mówić. Gratuluje Gwardii historycznego zwycięstwa.

Komentarze (0)