Emocjonujące widowisko rozgrzało dąbrowską publiczność - relacja meczu MKS Dąbrowa Górnicza - Stal Mielec

Zarówno MKS Dąbrowa Górnicza, jaki Mielecka Stal potraktowała to spotkanie bardzo poważnie, a ponieważ obie ekipy zajmowały sąsiadujące ze sobą miejsce w ligowej tabeli, to od wyniku tego spotkania zależało, która z ekip będzie bliżej wyznaczonego sobie celu i mimo, że dąbrowianki grały przed własną publicznością, co zazwyczaj jest atutem, to po przegranym pechowo meczu w Bydgoszczy były bardzo spięte, co przełożyło się na nerwową grę i wynik w pierwszych częściach pojedynku.

Zbigniew Bartnik
Zbigniew Bartnik

Mecz rozpoczął się od walki punk za punkt, a żadna ze stron nie potrafiła wypracować przewagi. Po jednej i drugiej stronie dochodziło do prostych błędów i wynik oscylował w okolicach remisu. Dopiero na pierwszą przerwę techniczną Mielczanki zeszły z dwupunktowym prowadzeniem. Po wznowieniu obraz gry nie uległ zmianie, ale to dąbrowska drużyna zaczęła popełniać coraz więcej niewymuszonych błędów. Na drugiej przerwie przewaga przyjezdnych wzrosła do czterech punktów. Taki obrót sprawy wprowadził rozluźnienie w szeregach podopiecznych Romana Murdzy, który prosi o czas gdyż wypracowana przewaga stopniała do jednego punktu i na tablicy widnieje wynik 16:17. Uwagi przekazane w jego trakcie są na tyle trafne, że dąbrowianki przegrały tego seta do siedemnastu.

Otwarcie należało znów do Stali a przebieg drugiego seta wygląda niemal identycznie jak poprzedniego, ale w szeregach MKS-u widać, że opadły pierwsze emocje i drużyna zaczyna podbijać coraz więcej piłek drużyny przeciwnej i coraz skuteczniej atakuje oraz gra blokiem. Na tablicy co chwila zapala się wynik remisowy, a żadna ze stron nie mogła wypracować przewagi do samego końca. Pierwsza piłka setowa przy stanie 24:23 jest obroniona przez mielczanki, ale kolejne padają łupem gospodyń, które tym samym doprowadziły do wyrównania.

Sytuacja z ostatnich piłek poprzedniej partii podziałał bardzo mobilizująco na drużynę przyjezdną, która ze zdwojoną siła przystąpiła do ataków w trzeciej odsłonie meczu, co doprowadziło do wypracowania trzypunktowej przewagi na pierwszej przerwie. Po wznowieniu gry, kontrolowały jej przebieg i wydawało się, że dowiozą przewagę do końca spotkania, zwłaszcza, że prowadziły już 12:8, a ekipa z Zagłębia ponownie nie radziła sobie, zwłaszcza z przyjęciem zagrywki. Wtedy na boisku pojawia się Marzena Wilczyńska, która wprowadziła element uspokojenia w szeregach dąbrowianek, a "Stalówki" zaczęły tracić punkty długimi seriami i niespodziewanie przegrały ten set do dziewiętnastu.

Niemoc z końcówki poprzedniej części przeniosła się na czwartą odsłonę spotkania, ale takiego obrotu sprawy chyba nie spodziewały się nawet zawodniczki MKS-u, który na pierwszą przerwę techniczną schodził przy prowadzeniu 8:1, a niesiona huraganowym dopingiem publiczności Marzena Wilczyńska, która zeszła z pola zagrywki dopiero przy stanie 9:1, w czasie trwania całego seta zapisała na swoim koncie cztery asy serwisowe. W tym momencie stało się jasne, że komplet punktów pozostaje w Dąbrowie Górniczej. Stal jeszcze kontratakowała, ale takiej przewagi nie dało się już zniwelować i ostatecznie przegrała 25:11.

MKS Dąbrowa Górnicza – Stal Mielec 3:1 (17:25, 26:24, 25:19, 25:11)

MKS Dąbrowa Górnicza: Katarzyna Wysocka, Beata Strządała, Ewelina Sieczka, Magdalena Śliwa, Magdalena Sadowska, Małgorzata Lis oraz Krystyna Tkaczewska (libero), Joanna Szczurek, Małgorzata Cieśla, Marzena Wilczyńska

Stal Mielec: Małgorzata Skorupa, Dorota Ściurka, Marta Łukaszewska, Ewelina Dązbłaż, Justyna Ordak, Iwona Niedźwiecka oraz Magdalena Banecka (libero), Anna Związek, Karolina Olczyk, Katarzyna Zaroślińska, Agata Wilk

Sędziowali: Maciej Kolendowski i Paweł Burkiewicz

MVP spotkania Katarzyna Wysocka

Widzów: ok. 2500.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×