Puchar Jelcyna: Pomarańczowa niespodzianka na sam początek

Pierwszy dzień rozgrywanego w Jekaterynburgu turnieju przyniósł spore zaskoczenie w postaci pewnego zwycięstwa kadry Holandii nad gospodyniami zmagań.

Pierwszy mecz turnieju, towarzyskie i niewliczane do oficjalnych meczów Pucharu Jelcyna starcie Dominikany z Kazachstanem, nie było transmitowane, ale rosyjskie źródła podają, że zakończyło się ono niespodziewanym zwycięstwem Kazaszek w trzech setach.

Dominikana - Kazachstan 0:3 (11:25, 23:25, 14:25)
[ad=rectangle]

Władimir Kuzjutkin, były selekcjoner Sbornej, wrócił do ojczyzny w roli szkoleniowca reprezentacji Bułgarii, ale doświadczony trener nie mógł być zadowolony z postawy swoich podopiecznych w spotkaniu z Japonią. Co prawda niemal wszystkie sety, które Bułgarki rozegrały z azjatyckimi rywalkami, były pokazem dobrej siatkówki z obu stron i kończyły się zwykle grą na przewagi, ale w decydujących momentach setów brakowało im dokładności w obronie, koncentracji i kończącego ataku. Te właśnie przymioty pozwoliły Japonkom na zwycięstwo mimo oczywistych niedoskonałości gry na siatce. Szczególnie dobrze na skrzydłach spisywały się Saori Sakoda i Kana Ohno, poza tym najwyraźniej prezentowany już na zeszłorocznym World Grand Prix system gry z jedną nominalną środkową (w rolę drugiej wcieliła się przyjmująca Miyu Nagaoka) sprawdza się w praktyce.

Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

Japonia - Bułgaria 3:1 (30:28, 28:30, 25:17, 27:25)

Najciekawsze spotkanie pierwszego dnia turnieju przyniosło zaskakujący i przykry dla rosyjskich widzów rezultat. Choć Holenderki wygrały pierwszego seta dzięki doskonałej postawie w obronie libero Myrte Schoot i wątpliwej skuteczności rosyjskich skrzydeł, nic nie zapowiadało, że w tym meczu coś mogłoby się
potoczyć wbrew woli Rosjanek. Po dokonaniu zmian przez Jurija Mariczewa Sborna dość spokojnie wygrała seta do 18 i wyrównała stan spotkania. Po raz kolejny okazało się, że kobieca siatkówka nie jest przewidywalna: przyjęcie kadry Oranje było momentami fatalne, podobnie jak współpraca rozgrywającej ze środkowymi, ale mimo tego udawało im się wyprowadzić atak, w którym brylowały Anne Buijs i była siatkarka Atomu Trefla Sopot Judith Pietersen. Rosjanki miały w odwodzie nieprzeciętne siatkarki jak Nelli Aliszewa i Natalia Małych, ale tego dnia było to za mało na rozpędzone podopieczne Gido Vermuelena.

Rosja - Holandia 1:3 (19:25, 25:18, 24:26, 22:25)

Źródło artykułu: