Jastrzębianie przystąpią do czwartkowej rywalizacji podbudowani wygraną nad mistrzem Polski, Skrą Bełchatów. Siatkarze trenera Roberto Santilliego po pięciosetowym boju ograli obrońców tytułu, choć tak naprawdę powinni byli zgarnąć pełną pulę. Świetnie w tym spotkaniu spisywał się duet Robert Prygiel - Guillaume Samica, który zdobył w sumie aż 46 punktów. Nie można także nie zauważyć rewelacyjnego występu Rafy, który zmieniając Benjamina Hardy’ego wprowadził dużo wigoru, szczególnie w ofensywie. - Na pewno cieszy nas ten wynik. Od początku graliśmy bardzo dobrze a w czwartym secie mieliśmy już mecz na widelcu. Szkoda, że tego nie wykorzystaliśmy. Obudziliśmy się jednak w tie-breaku i wygraliśmy całe spotkanie. W pierwszym secie Bełchatów swoją zagrywka odrzucił nas trochę od siatki. Potem my graliśmy lepiej w tym elemencie. Dodatkowo także dorzuciliśmy kilka punktów blokiem - mówił tuż po niedzielnej batalii szczęśliwy Paweł Rusek.
Przed spotkaniem z greckim zespołem w szeregach Jastrzębskiego Węgla panuje pełna mobilizacja. Szkoleniowiec Roberto Santilli po wnikliwej analizie zeszłotygodniowego meczu ma nadzieje, że jego podopieczni nie powtórzą błędów z pierwszej potyczki i skutecznie wykorzystają nadarzającą się okazję. - Miljković zaczął bardzo dobrze zagrywać, a nam zabrakło energii, żeby kontynuować walkę. To się czasami zdarza i akurat tie break mnie nie zmartwił. Mam jednak nadzieję, że więcej wniosków na rewanż wyciągnęliśmy z drugiego i trzeciego seta spotkania w Atenach, w których byliśmy bardzo blisko wygrania, a jednak poprzez nasz błędy, oddaliśmy je rywalom - przyznał włoski szkoleniowiec.
Zwycięstwo nad Skrą na pewno podniosło morale siatkarzy z Szerokiej, którzy nie popadają jednak w hurraoptymizm. - Do poprawy są detale - drobne korekty, które mogą w znacznym stopniu wpłynąć na obraz gry - zapewniał Guillaume Samica, jeden z ojców wygranej nad mistrzami Polski. - Taka jest siatkówka, że jednego dnia ja lub Robert mylimy się 10 centymetrów w ataku i przegrywamy mecz, a następnego to samo może się przydarzyć Miljkoviciowi - dodał. W awans do kolejnej fazy wierzy także popularny "Rufio". - Mam nadzieję, że w czwartek równie dobrze zagramy przeciwko Olimpiakosowi. Mamy im coś do udowodnienia. Myślę, że to my wygramy i awansujemy dalej - przekonywał libero z Jastrzębia.
W miniony weekend, Olimpiakos w ramach 5. kolejki ligi greckiej potykał się na wyjeździe z outsiderem rozgrywek, Arisem Saloniki. Podopieczni Andersa Kristiansona męczyli się niemiłosiernie, wygrywając dopiero po tie-braku. Warto jednak zauważyć, że Olimpiakos przegrywał już 2:1 z drużyną, która w bieżącym sezonie zdołała uzbierać zaledwie 1 punkt i ugrać 2 sety.
Początek rewanżowego meczu w ramach 1/16 Pucharu CEV pomiędzy Jastrzębskim Węglem a Olimpiakosem Pirues zaplanowano na czwartek, tj. 13 listopada na godzinę 20. Drużyny potykać się będą w hali lodowiska Jastor, przy ul. Leśnej 4. Bilety w cenie 30 zł (normalny) oraz 15 zł (ulgowy).