Frauke Dirickx: Kibice w Polsce są wspaniali

Nie najlepiej mistrzynie Polski, siatkarki Muszynianki Muszyna będą wspominać spotkanie z Metal Galati. Kłopoty zespołu znad Popradu zaczęły się już przed pojedynkiem. Gdy spiker chciał rozpocząć prezentacje obu zespołów w hali przy ulicy Rynek zgasło światło. Jak się okazało było to tylko zwiastunem dalszych kłopotów.

Jakub Brąszkiewicz
Jakub Brąszkiewicz

Przyjezdne z Rumunii w czwartek zdominowały wydarzenia na parkiecie. Od samego początku narzuciły Polkom swój styl gry. Gospodynie miały spore problemy z poprawnym przyjęcie trudnej zagrywki rywalek. Mistrzynie naszego kraju musiały uprościć swoją grę, a to było tylko wodą na rozpędzający się młyn przeciwniczek. Rumunki zdobyły aż czternaście punktów blokiem, a Polki zaledwie pięć. - Bardzo dobrze zagrałyśmy w meczu z Muszyną w bloku. Odniosłyśmy dzięki temu pierwsze zwycięstwo i mam nadzieje, że ta passa będzie trwać. Nie spodziewaliśmy się takiego łatwego zwycięstwa - powiedziała specjalnie dla portalu SportoweFakty.pl rozgrywająca Frauke Dirickx.

Siatkarki przed rozpoczęciem spotkania zostały wystawione na ciężką próbę. Po intensywnej rozgrzewce, gdy na parkiet miały wychodzić już podstawowe szóstki w hali zgasło światło. To na pewno bardzo wybiło z rytmu obie drużyny. Koncentracja siatkarek już nie była na takim poziomie jak wcześniej. - Trener sugerował nam, żebyśmy cały czas się rozgrzewały. Później jednak po dłuższej przerwie zebrał nas wokół siebie. Powiedział, że nie mamy nic do stracenia i powinniśmy zagrać bez strachu. Doskonale wiedziałyśmy, jakie zawodniczki grają w polskim zespole- relacjonowała siatkarka Metal Galati.

Dwudziestoośmioletnia rozgrywająca w czwartek po raz pierwszy wystąpiła przed polską publiczności, którą wielu siatkarzy i siatkarek uważa, za absolutną światową czołówkę. Nie inaczej wypowiadała się Dirickx, dla której występ w Myszynie stanowił pewnego rodzaju przetarcie przed zbliżającymi Mistrzostwami Europy. Z dużą dozą prawdopodobieństwa można powiedzieć, że to Frauke Dirickx będzie kierować poczynaniami reprezentacji Belgii. - To był mój pierwszy mecz w Polsce. Sądzę, że macie fajny kraj, szczególnie Muszyna wydaje się miłym miejscem. Do hotelu też nie mieliśmy zastrzeżeń. Polscy kibice są wspaniali robią dobrą atmosferę na meczu i jest ich dużo- uważa siatkarka.

W następnym spotkaniu Rumuński zespół będzie podejmował Vakifbank Günes Istanbul. W pierwszym spotkaniu turecki zespół napsuł sporo krwi włoszkom z Bergamo. Siatkarki z Rumunii również na własnym parkiecie chciałyby odnieść zwycięstwo. - W kolejnych meczach będziemy się starały zagrać jak najlepiej, bo naszym celem jest na razie awans do drugiej rundy, a wiemy, że to nie łatwe zadanie- mówiła Belgijka.

Podopieczne Zorana Terzica w Bukareszcie przygotowywały się do następnego pojedynku. - W niedzielę w świetnych nastojach, po spokojnej podróży przyleciałyśmy do Bukaresztu i tu się przygotowyłyśmy do następnego spotkania w Lidze Mistrzyń - powiedziała zawodniczka.

Frauke Dirickx występowała między innymi we Włoszech i w Hiszpanii, a tam broniła barw tak znanych firm jak Minetti Infoplus Vicenza, Yamamay Busto Arsizio czy Murcia Volley. Jednak jak przyznała najbardziej tęskni za krajem z Półwyspu Apenińskiego. - Póki co na razie najbardziej podobało mi się we Włoszech. Jest to piękne państwo z bardzo przyjaznymi ludźmi i fantastycznym jedzeniem. Mam tam wielu przyjaciół, za którymi tęsknie. Z ligi włoskiej odeszłam tylko, dlatego, że mieli problemy z płynnością finansową, a Galati wybrałam ze względu na możliwość gry w Lidze Mistrzyń- zakończyła rozgrywająca.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×