LŚ: Amerykanie rozbici, show Iwana Zajcewa! - relacja z meczu Włochy - USA

W pierwszym meczu grupy H Final Six Ligi Światowej, reprezentacja Włoch pewnie uporała się z kadrą Stanów Zjednoczonych.

W tym artykule dowiesz się o:

Włosi po raz ostatni w LŚ mierzyli się z Amerykanami w 2012 roku, kiedy to przegrali trzy spotkania, a wygrali tylko jedno.
[ad=rectangle]
Italia rozpoczęła środową rywalizację z wysokiego "C", gdyż wyszła na prowadzenie 8:4. Przybysze z Ameryki Północnej radzili sobie bardzo niepewnie w ataku, zaś gospodarze pewnie wykorzystywali swoje okazje (14:11). Gra wyrównała się po drugiej przerwie technicznej, głównie za sprawą Matthew Andersona (16:16). Ostatecznie wszystko miało się rozstrzygnąć w końcówce (21:21), w której podopieczni Johna Sperawa popełnili zbyt wiele błędów własnych i polegli do 22.

Włoscy siatkarze niesieni dopingiem miejscowych fanów w II secie kontynuowali swoją bardzo dobrą grę, a ekipa Stanów Zjednoczonych wyglądała na bezsilną (9:4). Umiejętnie rozgrywał Dragan Travica, z kolei w ofensywie szalał Iwan Zajcew (16:10). Gracze USA słabo blokowali, zaś raz za razem kontratakowali Włosi (21:13). Wprawdzie rozluźnionej reprezentacji Włoch przydarzyła się seria straconych punktów, jednakże była ona w stanie postawić kropkę nad "i" w drugiej partii (25:21).

Gra USA ruszyła dopiero od trzeciej odsłony po korekcie w składzie dokonanej przez selekcjonera Sperawa, kiedy to na boisku pojawili się znany z gry w Transferze Bydgoszcz atakujący Carson Clark i rozgrywający Kawika Shoji. Amerykanie zaczęli w końcu kończyć ataki ze skrzydeł oraz wysokich piłek, co przełożyło się na wynik (5:8). Przed pierwszą przerwą techniczną urazu kolana doznał włoski przyjmujący Jiri Kovar, którego zastąpił Luigi Randazzo. Stany Zjednoczone starały się kontrolować boiskowe wydarzenia (14:19) i wydawało się, że przedłużą swój udział w tym pojedynku (21:24). Jednak wtedy sprawy w swoje ręce wziął Iwan Zajcew, który posłał pięć bardzo trudnych zagrywek (26:24) i poprowadził Włochów do zwycięstwa 3:0!

W czwartek amerykański zespół zmierzy się z Australią, a siatkarze z Półwyspu Apenińskiego zagrają z "Kangurami" w piątek.
 
Włochy - USA 3:0 (25:22, 25:21, 26:24)

Włochy: Travica (3), Zajcew (21), Piano (2), Birarelli (6), Kovar (10), Parodi (7), Rossini (libero) oraz Buti (1), Randazzo (3), Baranowicz.

USA: Anderson (17), Rooney (6), Sander (4), Lee (8), Christenson (2), Holt (3), Shoji E. (libero) oraz Shoji K. (2), Lotman, Clark (4).

=>> Wszystko o Lidze Światowej 2014

[b]Jesteśmy na Facebooku. Dołącz do nas! Na Twitterze też nas znajdziesz!

[/b]

Komentarze (13)
Damian 123
17.07.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Każdy w swojej reprezentacji chciałby mięć taki skarb w postaci Zajcewa.Fenomenalny siatkarz.Najlepszy na świecie na swojej pozycji z rewelacyjną zagrywką. 
Lady Aga
17.07.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
No tak, teraz Włochy mogą, szkoda że z Brazylią nie mogli.
Życzę im, aby znaleźli się poza podium a Brazylia wygrała LŚ 
avatar
stary kibic
17.07.2014
Zgłoś do moderacji
1
0
Odpowiedz
Nie idzie środek, nie idzie lewe, to na prawe do Zajcewa. Kiepskie przyjęcie? To świeczka do Zajcewa. Na koniec wchodzi na zagrywkę i kończy mecz. W zasadzie Berutto powinien na tacy zostawić c Czytaj całość
avatar
ilovevolleyball
17.07.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Zgadzam się,że był to słaby mecz Amerykanów...jednak Włosi ciągle udowadniają jak potrzebny jest im Zaytsew,bez niego ciężko im idzie.../ Trzeba przyznać ,że w pełni zasłużone zwycięstwo.../ 
avatar
Lotos Gdańsk
17.07.2014
Zgłoś do moderacji
0
0
Odpowiedz
Nie ma zaycewa nie ma wlochow. Jestem przekonany,ze jak w koncu dopadnie go kontuzja to wlochy nic nieugraja.