Benjamin Hardy: Czuliśmy presję związaną z oczekiwaniami

Spotkanie z Olimpiakosem Pireus rozpoczął w kwadracie dla rezerwowych. Kiedy jednak mecz nie przebiegał po myśli Jastrzębskiego Węgla, trener Roberto Santilli zdecydował się wpuścić do gry australijskiego przyjmującego. Benjamin Hardy odwdzięczył się bardzo dobrą grą, szczególnie w trzecim secie. To po atakach doświadczonego Kangura gospodarze wygrali jedynego seta w starciu z greckim zespołem.

Jacek Konsek
Jacek Konsek

Benjamin Hardy był jedną z najjaśniejszych postaci w szeregach Jastrzębskiego Węgla. Dość niespodziewanie na początku trzeciego seta wziął na swoje barki ciężar zdobywania punktów. Mimo, że na parkiecie spędził tylko dwa pełne sety, okazał się najskuteczniejszym zawodnikiem swojego zespołu. - W pierwszych dwóch setach spisywaliśmy się bardzo słabo, grubo poniżej naszych możliwości. Prawdą jest, że w tym czasie mieliśmy dużo szans, których jednak nie wykorzystaliśmy. Później jakby zeszła z nas cała presja i zaczęliśmy grać tak jak potrafimy. Niestety końcówka ponownie należała do Olimpiakosu a my popełnialiśmy masę błędów własnych. To właśnie cechuje bardzo dobre drużyny, że potrafią w kluczowych momentach wskoczyć na wyższy poziom i nie pozwalają się doścignąć - oceniał na gorąco australijski przyjmujący.

Siatkarz z Antypodów zastanawiał się nad przyczynami tak słabej gry, zwłaszcza że kilka dni temu jastrzębianie w efektownym stylu pokonali Skrę Bełchatów. - Na pewno czuliśmy presję związaną z oczekiwaniami. Pierwszy mecz pucharowy we własnej hali zrobił swoje. Kluczowe było to, że nie potrafiliśmy osiągnąć naszego normalnego poziomu. Niby graliśmy poprawnie, ale to nie był poziom, który by nas satysfakcjonował. Wiedzieliśmy o tym bardzo dobrze, jednak siedziało nam to głęboko w głowach. Kiedy chcesz szybko osiągnąć sukces i ci nie wychodzi, to presja wzrasta - wyjaśniał Hardy.

Już w najbliższą niedzielę podopieczni Roberto Santilliego powrócą do ligowej rzeczywistości. Przeciwnikiem śląskiego zespołu będzie wicemistrz Polski, Domex Tytan AZS Częstochowa. Siatkarze trenera Radosława Panasa przeżywają regres formy, dlatego starcie obu ekip zapowiada się niezwykle fascynująco. - Po raz pierwszy oglądałem ich w akcji podczas środowego spotkania Ligi Mistrzów. Muszę powiedzieć, że grają całkiem dobrze, choć czasem są niekonsekwentni. Potrafią popełnić kilka prostych błędów aby chwilę później zagrać niekonwencjonalną siatkówkę. W środowym meczu przez długi czas byli nie do powstrzymania, dlatego musimy zwrócić na nich szczególną uwagę - oceniał swoich najbliższych rywali australijski przyjmujący.

Hardy zwracał uwagę, że starcie z częstochowianami nie będzie łatwym kawałkiem chleba, choć wygrana jak najbardziej jest w zasięgu Jastrzębskiego Węgla. Według Australijczyka, kluczem do wygranej może być konsekwentna i kolektywna gra całego zespołu. -W każdym meczu trzeba wykorzystać wszystkie swoje zalety. Oni będą już po dwóch spotkaniach w Lidze Mistrzów, gdzie na pewno nabrali dużo pewności siebie. Z pewnością będą starali się zrobić wszystko, aby nas pokonać - zakończył.

Już uciekasz? Sprawdź jeszcze to:
×
Sport na ×