WGP, gr. L: Historyczne zwycięstwo Kanady, Holenderki wciąż niepokonane

W sobotnim spotkaniu z Argentyną pierwsze zwycięstwo w historii swoich startów w World Grand Prix odniosły Kanadyjki. W pięciu setach zakończyło się również starcie Belgijek z Holenderkami.

W pierwszych dwóch setach meczu pomiędzy Argentyną a Kanadą od początku utrzymywała się wyrównana walka punkt za punkt, ale w decydujących momentach to ekipa z Ameryki Południowej zachowała więcej "zimnej krwi". Najpierw blok, a następnie ataki Natashy Busquets Reyes i Josefiny Fernandez dały podopiecznym Guillermo Orduny prowadzenie 2:0.

Otwarcie trzeciej partii zapowiadało łatwe zwycięstwo Albicelestes. Wygrywały bowiem 12:9, lecz zagrywki Jennifer Lundquist i zbicia Rebecci Pavan zmniejszyły stratę. Kilka chwil później zespół Klonowego Liścia doprowadził do remisu 23:23, a wobec dużej liczby błędów rywalek triumfował po grze na przewagi. Kolejna odsłona została całkowicie przez niego zdominowana. O końcowym rezultacie musiał więc zadecydować tie-break, w którym długo żadna z drużyn nie mogła przechylić szali zwycięstwa na swoją stronę. Dwa punkty zdobyte przez Pavan zapewniły Kanadzie historyczną wygraną.

Zespół z Ameryki Południowej do sukcesu poprowadził tercet Pavan - Kyla Richey - Brittney Page, który zdobył w sumie 54 "oczka". Argentynkom nie pomogła świetna postawa Lucii Fresco, autorki 23 punktów.

Argentyna - Kanada 2:3 (25:23, 25:22, 24:26, 22:25, 13:15)

Argentyna: Nizetich, Fresco, Rodriguez, Lazcano, Busquets, Castiglione, Gaido (libero) oraz Acosta, Fernandez, Curatola

Kanada: Page, Richey, Thibeault, Pavan, Marcelle, Lundquist, Guimond (libero) oraz Charuk, Cranston, Andrew-Wasylik (libero).
[ad=rectangle]
***

Bardzo dobrze przed własną publicznością zaprezentowały się Belgijki, które po zaciętym, zakończonym po grze na przewagi pierwszym secie oraz w miarę gładko wygranej drugiej partii były na dobrej drodze do odniesienia szybkiego triumfu. Świetnie spisywała się absolutna liderka gospodyń, Lise van Hecke, która łącznie zgromadziła na swoim koncie aż 28 punktów.

W trzeciej odsłonie Pomarańczowe odwróciły jednak losy spotkania. Dowodzone przez kapitalnie dysponowaną Annę Buijs (25 "oczek"), wzięły się za odrabianie strat. Nie tylko doprowadziły do remisu, ale w decydującej rozgrywce postawiły kropkę nad "i", zwyciężając do 6.

Holenderki nie zaznały więc jeszcze smaku porażki w dotychczasowych pięciu występach w tegorocznej edycji World Grand Prix.

Holandia - Belgia 3:2 (27:29, 20:25, 25:19, 25:23, 15:6)

Holandia: Stoltenborg, Belien, Plak, De Kruijf, Pietersen, Buijs, Schoot (libero) oraz Sloetjes, Flier, Dijkema, Jans, Oosterveld

Belgia: Dirickx, Heyrman, Leys, Aelbrecht, Van Hecke, Rousseaux, Courtois (libero) oraz Bland, Coolman, Vandesteene, Van De Vijver.

MiejsceDrużynaMeczePunktySety
1. Holandia 5 14 15:2
2. Belgia 5 10 12:6
3. Argentyna 5 4 5:13
4. Kanada 5 2 5:14
Komentarze (0)