Lotos Trefl Gdańsk po nieudanym sezonie 2013/2014 przeszedł sporą przebudowę. Z klubem pożegnał się trener Radosław Panas oraz ośmiu zawodników. Jednym z siatkarzy, którzy pozostali w Trójmieście na kolejny sezon jest Krzysztof Wierzbowski. - Był taki moment, w którym nie wiedziałem jak będzie wyglądała moja przyszłość. Miałem klauzulę w kontrakcie, która pozwalała na moje odejście, co oczywiście wiązałoby się z załatwieniem różnych rzeczy pomiędzy mną i klubem. Bardzo się jednak cieszę, że zostałem w Gdańsku na kolejny sezon. Mam nadzieję, podobnie jak wszyscy w zespole, że nowy sezon będzie wyglądał zupełnie inaczej niż ten poprzedni, bardzo dla nas nieudany - powiedział przyjmujący, dla którego będzie to drugi rok spędzony w Trójmieście.
[ad=rectangle]
Przed rokiem w Gdańsku panował spory optymizm. Po przyjściu takich zawodników jak Jakub Jarosz czy Maciej Zajder, Lotos Trefl Gdańsk był stawiany w roli czarnego konia poprzednich rozgrywek. Jednak po słabym sezonie gdańszczanie zakończyli rozgrywki na odległym 10. miejscu. Przed kolejnym sezonem zawodnicy gdańskiego klubu są ostrożniejsi w zapowiedziach dotyczących celów i możliwości drużyny. - Nie chcę znowu mówić, że powstał w Gdańsku bardzo ciekawy zespół. W zeszłym roku też był super zespół... Na zeszłorocznej prezentacji drużyny nasz kapitan i my wszyscy mówiliśmy, że będziemy walczyć o punkty, że będziemy "podgryzali" faworytów. Sezon pokazał, że nie zdobyliśmy żadnego punktu z zespołami pierwszej czwórki. Tym razem ograniczmy się z zapowiedziami i poczekajmy spokojnie, na to co przyniesie sezon - mówił o przebudowanej gdańskiej ekipie, 26-letni zawodnik.
Najgłośniej komentowaną zmianą kadrową Lotosu Trefla Gdańsk w przerwie wakacyjnej było objęcie posady trenera przez Andreę Anastasiego. - Jest to trener z ogromnym doświadczeniem i sukcesami odniesionymi zarówno w roli trenera jak i zawodnika. Mam nadzieję, że od jego osoby wszystko się zacznie. Miał on dużo do powiedzenia przy budowaniu naszego nowego oblicza i wierzę, że jego plan wypali. Wszyscy tego od nas oczekują - wypowiedział się o nowym trenerze, Wierzbowski.
Krzysztof Wierzbowski miał już okazję trenować pod okiem trenera Anastasiego. W zeszłym roku przyjmujący znalazł się w szerokiej kadrze reprezentacji Polski, której szkoleniowcem był wówczas Anastasi. - Nie pracowałem pod jego okiem zbyt długo. Nie miałem okazji być przy nim w momencie wystąpienia sytuacji kryzysowych. Chociaż oczywiście miejmy nadzieję, że takich nie będzie w Gdańsku (śmiech). Trener Anastasi swoim doświadczeniem może nas uchronić przed trudnymi sytuacjami, albo w razie ich wystąpienia bardzo szybko będzie nas z nich wyciągał. Na tym poziomie takie doświadczenie szkoleniowca jest bardzo ważne.
Pierwszym celem, który jest stawiany drużynie przez trenera Anastasiego jest awans do fazy play-off. Walka o miejsce w "ósemce" w tym sezonie będzie jeszcze trudniejsza, bo do PlusLigi dołączyły dwa kolejne zespoły: Cuprum Lubin oraz MKS Banimex Będzin. - W tym roku ważny będzie szeroki skład, bo meczów będzie jeszcze więcej. Istotną rolę będą odgrywać zmiennicy. Zobaczymy jak PlusLiga to wszystko poukłada. Ja osobiście jestem zadowolony z poszerzenia ligi, bo trenujemy przecież po to, żeby grać jak najwięcej. Emocje meczowe to piękno siatkówki. Dwa nowe zespoły na pewno gwarantują odpowiedni poziom sportowy jak i zaplecze finansowo-marketingowe. Rozgrywki będą jeszcze ciekawsze - ocenił zawodnik żółto-czarnych.
Były zawodnik między innymi AZS-u Politechniki Warszawskiej pod koniec ubiegłego sezonu zmagał się z urazem kolana. Wierzbowski przyznaje, że potrzebuje jeszcze kilku tygodni, aby wrócić do pełni sił. - To co podlegało zabiegowi po zakończaniu sezonu jest już ok, ale przy okazji wyszła inna mała rzecz. Jest to następstwo czasowego unieruchomienia kolana i teraz wymaga drobnej pielęgnacji. W ciągu jeszcze 2-3 tygodni, maksymalnie do końca sierpnia, wszystko będzie w porządku - zakończył Wierzbowski.