Opiekun Chemika Police w miniony weekend na żywo obserwował w koszalińskiej hali turniej final four II dywizji World Grand Prix. - Widziałem oba mecze Polek w turnieju, ale trudno coś konkretnego na ich temat powiedzieć. To jest zupełnie nowy projekt. Na początku nie wszystko będzie od razu funkcjonować bez zarzutu. Ta reprezentacja to niewątpliwie grupa, która będzie się rozwijać i może w przyszłości osiągnąć dobry poziom - przekonuje w rozmowie z serwisem SportoweFakty.pl Giuseppe Cuccarini. [ad=rectangle]
Włoski szkoleniowiec nie chce przywiązywać nadmiernej wagi do rezultatów osiąganych przez prowadzoną przez Piotra Makowskiego reprezentację. - Zaczynanie nowego projektu można porównać do początku sezonu ligowego. Wyniki wtedy oczywiście mają znaczenie, ale na pewno nie są najważniejsze, bo drużyna musi wypracować ducha zespołu, tak zwany "team spirit". Taka jest oczywiście moja opinia, jako obserwatora. Selekcjoner pewnie doskonale wie na ile wszystko zmierza w odpowiednim kierunku - przekonuje doświadczony włoski szkoleniowiec.
O ile funkcjonowanie na boisku całego zespołu nie wygląda jeszcze tak jak powinno, o tyle kilka kadrowiczek już teraz przejawia predyspozycje do gry na najwyższym poziomie. - Mocnymi punktami tego zespołu są na pewno bardzo dobre, młode zawodniczki. Agnieszka Kąkolewska znakomicie grała w ligowych finałach, co oglądać mogłem przecież z bliska. Kilka innych zawodniczek ma naprawdę spory potencjał i dobrze rokuje na przyszłość - ocenia nasz rozmówca.
Oglądając mecze reprezentacji Polski Cuccarini miał okazję widzieć Izabelę Kowalińską w nowej roli. Nominalna atakująca w drużynie narodowej występuje ostatnio na pozycji przyjmującej. Czy w Policach takie rozwiązanie również jest możliwe? - O grę Izabeli Kowalińskiej na pozycji przyjmującej pytać trzeba przede wszystkim ją i trenera Makowskiego. Ja nigdy się nad tym nie zastanawiałem. Dla mnie to jest atakująca. My mamy zupełnie inny zespół, więc sytuacji w Chemiku nie da się porównać do tej reprezentacyjnej. Nie wiem jakby to funkcjonowało, ale też nigdy nie mówię nigdy - przyznaje z uśmiechem 56-letni trener.
Z Koszalina dla SportoweFakty.pl,
Marcin Olczyk
Oglądaj siatkówkę kobiet w Pilocie WP (link sponsorowany)
a o zmianie pozycji Kowalińskiej już mniej entuzjastycznie się wypo Czytaj całość