Magdalena Michoń - Szczytowicz: Kocham tą pracę

O poprzednim sezonie, pomyśle pracy w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Łodzi, łowieniu talentów i nie tylko opowiada Magdalena Michoń - Szczytowicz.

W tym artykule dowiesz się o:

W poprzednim sezonie w parze z Agnieszką Wołoszyn zajęła 3 miejsce w Simplus Cup, czyli Mistrzostwach Polski. - Trzecie miejsce w Mistrzostwach Polski to dobry wynik, ale kłamstwem byłoby gdybym powiedziała, że był to nasz cel. Chciałyśmy wywalczyć Mistrzostwo Polski, ale nie udało nam się to. Za to zdobyłyśmy pierwszy w historii medal w turnieju z cyklu Satelitte FIVB (brązowy). Wygrałyśmy mecz przeciwko Erice i Emilce Nystrum w Mysłowicach. Pozostałe dwa mecze przegrałyśmy po tie-breakach. Rok 2008 bez wątpienia zaliczę do udanych na Polskich i zagranicznych plażach. Chciałabym również podziękować Agnieszce za dobry sezon, bo bez niej nie było by tych sukcesów – tak podsumowuje swoje występy minionego lata Magdalena Michoń - Szczytowicz.

Od września Michoń - Szczytowicz łączy treningi z pracą w Szkole Mistrzostwa Sportowego w Łodzi. Skąd pomysł na bycie trenerką? - Wypłynął najpierw od byłego trenera kadry Janusza Bułkowskiego w zeszłym roku, a później od władz PZPS, po krótkim spotkaniu w maju zdecydowaliśmy z mężem, podjąć wyzwanie i spróbować sprawdzić się w czymś co najbardziej kochamy.

Zapytana o to jak się czuje na tym stanowisko, odpowiada z uśmiechem na ustach. - Kocham tą prace. Zresztą pracowałam już w Zespole Szkół Sportowych w Dąbrowie Górniczej jako nauczyciel i trener (młodzików oraz kadetów). Do mojej grupy należał min. Michał Kądzioła, którego nie trzeba nikomu przedstawiać, a także Marcin Kantor (zawodnik MOS-u Będzin i reprezentant kraju w plażówce). Oprócz nich miałam jeszcze 12 innych cudownych chłopaków – wspomina Magdalena Michoń - Szczytowicz.

Michoń - Szczytowicz pracuje z uczennicami i zajmuje się wyszukiwaniem przyszłych gwiazd polskiej plażówki. - Co do poszukiwania nowych talencików, najciężej było namówić dziewczyny w tym roku do przejścia do SMS-u, Obecnie mamy 11 dziewczynek, 9 pracuje od września, a dwie same się zgłosiły do nas i po przejściu kilku testów dołączyły do reszty. Najstarsza jest Kinga Kołosińska, wielokrotna reprezentantka kraju, która sprawuje piecze nad całą resztą. W tym roku miałam okazje uczestniczyć w nadziejach olimpijskich w Miliczu, rozmawiałam tam z kilkoma dziewczynkami, które chętnie widziałabym u nas w szkole. Są to bardzo sprawne i wysokie dziewczynki z rocznika 94 i młodsze. Zapewne niektóre z nich trafią do naszej szkoły.

Jak można się dostać pod "skrzydła" Michoń - Szczytowicz? - Trzeba się skontaktować ze mną lub SMS-em w Łodzi. Później przyjechać do nas na testy w kwietniu i wtedy wszystko się okaże.

Komentarze (0)